Oczekiwania
Minister oczekuje również, że szef unijnej dyplomacji wykorzysta swoją "podwójną rolę" w Radzie Europejskiej i Komisji Europejskiej, tak by polepszyć proces wdrażania politycznych priorytetów, uzgadnianych przez państwa członkowskie UE. Wysoki przedstawiciel Unii ds. polityki zagranicznej, według Traktatu Lizbońskiego, ma być jednym z wiceprzewodniczących Komisji Europejskiej, a także ma brać udział w posiedzeniach Rady Europejskiej. Jak mówił Sikorski, Polska chciałaby, aby wysoki przedstawiciel przygotowywał kilka wersji stanowisk w każdym ze strategicznych obszarów działania, nie tylko po to, by umożliwić państwom członkowskim dokonywanie szybszego i bardziej efektywnego wyboru, ale także po to, by umożliwić szefowi dyplomacji UE skorzystanie z jego władzy do dokonania szybkiego, zdecydowanego wyboru, "kiedy trzeba podjąć bolesne decyzje".
Kluczowe regiony strategiczne
Innym ważnym zadaniem dla szefa unijnej dyplomacji, według Sikorskiego, powinno być zredefiniowanie polityki w odniesieniu do głównych ośrodków władzy oraz kluczowych regionów strategicznych. W ocenie ministra, Europa do tej pory nie sformułowała tego typu polityki. Jak mówił Sikorski, jeśli UE naprawdę chce być postrzegana jako światowa siła, musi właściwie zdefiniować swoje długoterminowe cele i sposób ich realizowania, w odniesieniu do takich krajów jak Stany Zjednoczone, Chiny, Indie, Brazylia i Rosja oraz takich regionów jak Azja Centralna i Południowy Kaukaz. Wysoki przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej, brytyjska baronessa Catherine Ashton obejmie nową funkcję już 1 grudnia z dniem wejścia w życie nowego Traktatu z Lizbony, zastępując na tym stanowisku Javiera Solanę.
PAP, dar