Centralna Komisja do spraw Stopni i Tytułów zbada, czy szef Radia Maryja prawidłowo uzyskał doktorat.
Komisja poprosiła już Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego o wyjaśnienie, czy nadanie stopnia doktora o. Tadeuszowi Rydzykowi przebiegało zgodnie z procedurami. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", sprawa doktoratu ojca Rydzyka odżyła po pisemnej interwencji profesora Jana Hartmana, filozofa z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Naukowiec ma szereg zastrzeżeń, między innymi, co do przebiegu samej obrony, która jego zdaniem była „wręcz karykaturalna".
Ten doktorat to farsa
Obrona doktoratu zatytułowanego doktoratu „Apostolski wymiar Radia Maryja w świetle założeń ideowych i programowych. Studium z zakresu teologii apostolstwa" odbyła się 9 października na UKSW. Teoretycznie miała charakter publiczny – mógł być na niej każdy i każdy mógł zadać doktorantowi pytanie. Hartman uważa, że tak nie było.
– Istotne pytanie, które padło z sali, o to, czy można bronić rozprawy doktorskiej będącej pochwałą własnego dzieła, zostało zignorowane – mówi profesor. Zdaniem Hartmana pisanie doktoratu o własnej działalności jest niedopuszczalne. – Jestem oburzony butą ludzi, którzy piszą i bronią doktoraty na swój temat, i arogancją tych, którzy na to pozwalają - twierdzi. Według filozofa obrona Tadeusza Rydzyka to potwarz dla środowiska akademickiego.
Z zarzutami Hartmana nie zgadza się recenzent pracy, o. Jacek Salij. Jego zdaniem, choć praca dotyczy mass mediów, nie jest pracą medioznawczą, ale teologiczną – z teologii apostolstwa, która zajmuje się warunkami i metodami głoszenia wiary.
To bardzo dobra praca
Centralna Komisja poprosiła Wydział Teologiczny UKSW, na którym doktoryzował się redemptorysta, o odniesienie się do zarzutów. Wyjaśnienie wydziału i argumenty prof. Hartmana będą przedstawione na Sekcji Nauk Społecznych i Humanistycznych Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów. – Sekcja zajmie stanowisko, kto ma rację, a kto nie, i podejmie decyzję o dalszych działaniach – powiedział „Rzeczpospolitej" prof. Osman Achmatowicz, sekretarz Centralnej Komisji.
Wątpliwości nie ma promotor pracy ks. prof. Paweł Góralczyk: – Formalne sprawy są bez zarzutu. Poza tym to bardzo dobry doktorat – mówi. Dodaje, że nie był pobłażliwy dla doktoranta i jeden z pierwszych rozdziałów zwrócił do poprawy.
O utratę stopnia naukowego Rydzyk nie musi się na razie martwić. Nawet jeśli Komisja uzna, że w całej procedurze doszło do uchybień, nie ma odpowiednich uprawnień, by pozbawić redemptorystę tytułu. Może to zrobić jedynie Rada Wydziału UKSW.
„Rzeczpospolita", Łp
Ten doktorat to farsa
Obrona doktoratu zatytułowanego doktoratu „Apostolski wymiar Radia Maryja w świetle założeń ideowych i programowych. Studium z zakresu teologii apostolstwa" odbyła się 9 października na UKSW. Teoretycznie miała charakter publiczny – mógł być na niej każdy i każdy mógł zadać doktorantowi pytanie. Hartman uważa, że tak nie było.
– Istotne pytanie, które padło z sali, o to, czy można bronić rozprawy doktorskiej będącej pochwałą własnego dzieła, zostało zignorowane – mówi profesor. Zdaniem Hartmana pisanie doktoratu o własnej działalności jest niedopuszczalne. – Jestem oburzony butą ludzi, którzy piszą i bronią doktoraty na swój temat, i arogancją tych, którzy na to pozwalają - twierdzi. Według filozofa obrona Tadeusza Rydzyka to potwarz dla środowiska akademickiego.
Z zarzutami Hartmana nie zgadza się recenzent pracy, o. Jacek Salij. Jego zdaniem, choć praca dotyczy mass mediów, nie jest pracą medioznawczą, ale teologiczną – z teologii apostolstwa, która zajmuje się warunkami i metodami głoszenia wiary.
To bardzo dobra praca
Centralna Komisja poprosiła Wydział Teologiczny UKSW, na którym doktoryzował się redemptorysta, o odniesienie się do zarzutów. Wyjaśnienie wydziału i argumenty prof. Hartmana będą przedstawione na Sekcji Nauk Społecznych i Humanistycznych Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów. – Sekcja zajmie stanowisko, kto ma rację, a kto nie, i podejmie decyzję o dalszych działaniach – powiedział „Rzeczpospolitej" prof. Osman Achmatowicz, sekretarz Centralnej Komisji.
Wątpliwości nie ma promotor pracy ks. prof. Paweł Góralczyk: – Formalne sprawy są bez zarzutu. Poza tym to bardzo dobry doktorat – mówi. Dodaje, że nie był pobłażliwy dla doktoranta i jeden z pierwszych rozdziałów zwrócił do poprawy.
O utratę stopnia naukowego Rydzyk nie musi się na razie martwić. Nawet jeśli Komisja uzna, że w całej procedurze doszło do uchybień, nie ma odpowiednich uprawnień, by pozbawić redemptorystę tytułu. Może to zrobić jedynie Rada Wydziału UKSW.
„Rzeczpospolita", Łp