Najważniejsze to solidarność między państwami
Dopytywany, czy on sam podziela w tej sprawie poglądy Lecha Kaczyńskiego, powiedział, że nie jest "entuzjastą" tej misji, natomiast uważa, że "z punktu widzenia polskiego bezpieczeństwa musimy wykazywać solidarność w duchu artykułu piątego Traktatu Waszyngtońskiego". "Główną zasadą NATO, z którą Polska się identyfikuje, jest solidarność pomiędzy państwami. Jeśli ktoś z NATO jest zaatakowany - a uznaliśmy jakiś czas temu, że 11 września był aktem agresji na Stany Zjednoczone, to może liczyć na solidarną pomoc każdego państwa członkowskiego. Odpukać, ale być może my kiedyś w przyszłości też będziemy takiej solidarności potrzebowali" - zaznaczył szef rządu.
Tusk ocenił też, że potrzebna - i możliwa - jest pełna współpraca rządu z prezydentem w tej sprawie. Zwiększenie kontyngentu - mówił - nie może być przedmiotem "gorszącego sporu" na scenie politycznej. Szef rządu zaprzeczył, pytany, czy rozmawiał o zwiększeniu polskiego zaangażowania w Afganistanie z prezydentem USA Barackiem Obamą. We wtorek prezydent Stanów Zjednoczonych ma ogłosić, ilu kolejnych żołnierzy wyślą do Afganistanu USA. Amerykańskie media podają, że deklaracja będzie dotyczyć 25-35 tys. żołnierzy. Amerykańska administracja chce też, by swoje zaangażowanie wojskowe zwiększyli sojusznicy. W misji ISAF uczestniczą 42 państwa - oprócz członków NATO także 14 państw spoza Sojuszu. Na początku grudnia ministrowie spraw zagranicznych NATO będą rozmawiać m.in. o zwiększeniu liczebności wojsk sojuszu w Afganistanie. W prowincji Ghazni przebywa obecnie ok. 2 tys. polskich żołnierzy w ramach szóstej zmiany kontyngentu, której rotacja wypada w kwietniu.
Sikorski: W sprawie Afganistanu prowadzimy bardzo konsekwentną politykę
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zapowiedział we wtorek, że decyzja o ewentualnym zwiększeniu polskiego kontyngentu w Afganistanie zapadnie po oświadczeniu w tej sprawie prezydenta USA Baracka Obamy i decyzjach sojuszniczych. "W sprawie Afganistanu (...) od początku kadencji prowadzimy bardzo konsekwentną politykę. Wycofaliśmy się z Iraku, wycofujemy się z kontyngentów bliskowschodnich po to, żeby wzmocnić to, co jest priorytetem, naszą misję w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego" - powiedział we wtorek w radiu TOK FM szef MSZ. Pytany, czy Polska zwiększy siły w Afganistanie, powiedział: "Zaczekajmy na oświadczenie prezydenta Stanów Zjednoczonych, na decyzje sojusznicze". Dodał, że Polska czuje się współodpowiedzialna za sojuszniczą misję w Afganistanie. "Czekają nas trudne decyzje, jeśli chodzi Afganistan, które wiemy, że nie będą popularne" - podkreślił.
W poniedziałek dziennik "Polska", powołując się na rzecznika MSZ, napisał, że plan opracowany przez MON i przesłany do MSZ przewiduje wysłanie do tysiąca kolejnych żołnierzy. Przed miesiącem "Gazeta Wyborcza" podawała, że wiosną rząd planuje zwiększenie kontyngentu o 600 żołnierzy i pracowników cywilnych potrzebnych do projektów budowy kraju.
PAP, dar