W sprawie Afganistanu czekają nas trudne decyzje

W sprawie Afganistanu czekają nas trudne decyzje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Donald Tusk zapowiedział, że decyzja o ewentualnym zwiększeniu polskiego kontyngentu w Afganistanie zapadnie na przełomie roku. Szef rządu nie przesądził jednoznacznie, czy wyślemy do Afganistanu więcej żołnierzy, ale powiedział, że podejmie taką decyzję, jeśli "nie będzie innego wyjścia". "Jeśli będzie trzeba taką decyzję podjąć, jeśli nie będziemy mieli de facto innego wyjścia, to trzeba będzie tę decyzję podjąć". Tymczasem szef MSZ powiedział, że decyzja o ewentualnym zwiększeniu polskiego kontyngentu w Afganistanie zapadnie po oświadczeniu w tej sprawie prezydenta USA Baracka Obamy i decyzjach sojuszniczych. "Czekają nas trudne decyzje, jeśli chodzi Afganistan, które wiemy, że nie będą popularne" - podkreślił.
Dopytywany, o ile mógłby zostać zwiększony polski kontyngent odparł, że "oczekiwania dotyczą od kilkuset do tysiąca żołnierzy". Zapewnił, że Polska będzie podejmować tę decyzję "absolutnie autonomicznie". "Podejrzewam, że wiosna to termin, kiedy trzeba będzie myśleć już o technicznym aspekcie, tzn. o możliwości wysłania. (...) Decyzje polityczne - przełom roku" - powiedział szef rządu. Zaznaczył jednocześnie, że decyzja o wysłaniu dodatkowych żołnierzy do Afganistanu jeszcze nie zapadła. "Na razie jesteśmy po rozmowach z przywództwem politycznym NATO, znamy opinie Amerykanów, znamy opinie przywódców innych państw zaangażowanych w tę misję. Ja znam także możliwości organizacyjne, bo przepytałem szczegółowo ministra obrony Bogdana Klicha, czy to jest w ogóle możliwie z punktu widzenia finansowego, logistycznego, ludzkiego. Znam też opinię prezydenta, zwierzchnika sił zbrojnych, który jest zwolennikiem zwiększenia polskiego kontyngentu" - mówił szef rządu.

Najważniejsze to solidarność między państwami

Dopytywany, czy on sam podziela w tej sprawie poglądy Lecha Kaczyńskiego, powiedział, że nie jest "entuzjastą" tej misji, natomiast uważa, że "z punktu widzenia polskiego bezpieczeństwa musimy wykazywać solidarność w duchu artykułu piątego Traktatu Waszyngtońskiego". "Główną zasadą NATO, z którą Polska się identyfikuje, jest solidarność pomiędzy państwami. Jeśli ktoś z NATO jest zaatakowany - a uznaliśmy jakiś czas temu, że 11 września był aktem agresji na Stany Zjednoczone, to może liczyć na solidarną pomoc każdego państwa członkowskiego. Odpukać, ale być może my kiedyś w przyszłości też będziemy takiej solidarności potrzebowali" - zaznaczył szef rządu.

Tusk ocenił też, że potrzebna - i możliwa - jest pełna współpraca rządu z prezydentem w tej sprawie. Zwiększenie kontyngentu - mówił - nie może być przedmiotem "gorszącego sporu" na scenie politycznej. Szef rządu zaprzeczył, pytany, czy rozmawiał o zwiększeniu polskiego zaangażowania w Afganistanie z prezydentem USA Barackiem Obamą. We wtorek prezydent Stanów Zjednoczonych ma ogłosić, ilu kolejnych żołnierzy wyślą do Afganistanu USA. Amerykańskie media podają, że deklaracja będzie dotyczyć 25-35 tys. żołnierzy. Amerykańska administracja chce też, by swoje zaangażowanie wojskowe zwiększyli sojusznicy. W misji ISAF uczestniczą 42 państwa - oprócz członków NATO także 14 państw spoza Sojuszu. Na początku grudnia ministrowie spraw zagranicznych NATO będą rozmawiać m.in. o zwiększeniu liczebności wojsk sojuszu w Afganistanie. W prowincji Ghazni przebywa obecnie ok. 2 tys. polskich żołnierzy w ramach szóstej zmiany kontyngentu, której rotacja wypada w kwietniu.

Sikorski: W sprawie Afganistanu prowadzimy bardzo konsekwentną politykę

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zapowiedział we wtorek, że decyzja o ewentualnym zwiększeniu polskiego kontyngentu w Afganistanie zapadnie po oświadczeniu w tej sprawie prezydenta USA Baracka Obamy i decyzjach sojuszniczych. "W sprawie Afganistanu (...) od początku kadencji prowadzimy bardzo konsekwentną politykę. Wycofaliśmy się z Iraku, wycofujemy się z kontyngentów bliskowschodnich po to, żeby wzmocnić to, co jest priorytetem, naszą misję w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego" - powiedział we wtorek w radiu TOK FM szef MSZ. Pytany, czy Polska zwiększy siły w Afganistanie, powiedział: "Zaczekajmy na oświadczenie prezydenta Stanów Zjednoczonych, na decyzje sojusznicze". Dodał, że Polska czuje się współodpowiedzialna za sojuszniczą misję w Afganistanie. "Czekają nas trudne decyzje, jeśli chodzi Afganistan, które wiemy, że nie będą popularne" - podkreślił.

 

W poniedziałek dziennik "Polska", powołując się na rzecznika MSZ, napisał, że plan opracowany przez MON i przesłany do MSZ przewiduje wysłanie do tysiąca kolejnych żołnierzy. Przed miesiącem "Gazeta Wyborcza" podawała, że wiosną rząd planuje zwiększenie kontyngentu o 600 żołnierzy i pracowników cywilnych potrzebnych do projektów budowy kraju. 

PAP, dar