Wcześniej przewodniczący komisji Mirosław Sekuła zdecydował, że komisja nie będzie rozpatrywała ewentualnego wniosku o odwołanie ze swojego składu dwóch przedstawicieli PiS - Zbigniewa Wassermana i Beaty Kempy. Jak tłumaczył, chce dać czas posłom PiS na to by sami zrezygnowali. Z kolei Jarosław Urbaniak (PO) pytany o to, dlaczego - mimo swoich zapowiedzi - nie złożył wniosku o odwołanie Kempy i Wassermanna z komisji, odparł, że "był naiwny i miał nadzieję, że nie oni, ale władze klubu PiS zrozumieją, że sytuacja jest dla nich niekomfortowa i dokonają zmiany na stanowiskach".
"Trwa posiedzenie Sejmu. To żaden problem, aby klub złożył odwołanie dwóch członków komisji i powołał dwóch innych" - zaznaczył.
Pytany, czy jeśli nie zrobi tego klub PiS, posłowie PO z komisji śledczej złożą wniosek o odwołanie Kempy i Wassermanna, odparł: "Damy im czas, żeby sami to zrobili. (...) Zastanowimy się, jak będzie wyglądała sytuacja. (...) Zobaczymy, jaka będzie reakcja władz PiS. (...) Mają szansę zachować się z twarzą".
"Opina Biura Analiz Sejmowych jest jednoznaczna. Nie ma wątpliwości, że zarówno pani poseł Kempa i pan poseł Wassermann brali udział w procesie legislacyjnym. I my ich powołamy na świadków" - dodał Urbaniak.
W 2007 r. dwójka obecnych posłów PiS - Kempa jako wiceminister sprawiedliwości, Wassermann jako koordynator ds. służb specjalnych - złożyła uwagi do przygotowywanego wówczas projektu zmian w prawie dotyczącym hazardu.
Wassermann tłumaczył we wtorek, że jego uwagi miały na celu zabezpieczenie interesu państwa - chodziło o to, by nadzór nad hazardem sprawowały nadal dwa resorty: skarbu i finansów.
W trakcie posiedzenia komisji poseł PiS przekazał Sekule dwie opinie prawników, dotyczące tego czy on i Kempa mogą zasiadać w komisji. Autorzy obu wskazują, że nie ma przesłanek, by ich odwoływać.
Sekuła pytany przez o te ekspertyzy powiedział, że on ma w posiadaniu opinię "instytucjonalną" Biura Analiz Sejmowych.PAP, mm