Kaczyński chce wyjaśnień od Tuska w sprawie Afganistanu

Kaczyński chce wyjaśnień od Tuska w sprawie Afganistanu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Kaczyński (fot. A. Jagielak /Wprost) 
Prezydent nie wydał jeszcze zgody na wysłanie do Afganistanu dodatkowych 600 żołnierzy, ale na pewno nie będzie przeszkadzał rządowi - zadeklarował wiceszef BBN Witold Waszczykowski. Przed złożeniem podpisu pod decyzją o wysłaniu dodatkowych wojsk Lech Kaczyński chce jednak wyjaśnień od rządu. - Dlaczego ta misja jest rozwijana w takim kierunku? Jakie są interesy polskie? Co my tam realizujemy? Co realizujemy w ramach NATO i w relacjach z Amerykanami? To wszystko uzależnia poziom naszego zaangażowania tłumaczy Waszczykowski
Waszczykowski podkreślił, że rzecznik rządu Paweł Graś informując media, że premier uzyskał już zapewnienie prezydenta, iż ten podpisze decyzje o zwiększeniu polskiego kontyngentu w Afganistanie, trochę się pospieszył. Tym niemniej najprawdopodobniej prezydent zgodę na wyjazd żołnierzy wyrazi. - Nasze zaangażowanie jest tam potrzebne z kilku powodów i wzmocnienie wydaje się, że jest potrzebne - stwierdził Waszczykowski.

Sondaże to nie wszystko

Wiceszef BBN zapewnił, że Lech Kaczyński podejmując decyzję w tej sprawie nie będzie się kierował sondażami. Ponad 80 procent Polaków jest przeciwna misji w Afganistanie. - Decyduje interes narodowy i bezpieczeństwo naszych żołnierzy. To będą determinanty określające poziom naszego zaangażowania - tłumaczy Waszczykowski. Dodał, że jeśli dodatkowi żołnierze pojadą do Afganistanu odpowiedzialność za to prezydent będzie ponosił solidarnie z rządem.

Polska to nie Niemcy

A dlaczego warto zwiększać zaangażowanie w afgańską misję? - Poprzez nasze zaangażowanie w NATO powinniśmy dostać dodatkowe zabezpieczenia tutaj, w naszym regionie Europy - wyjaśnia Waszczykowski. - Powinniśmy mieć taki poziom zaangażowania w Sojuszu, aby to się przekładało na nasze bezpieczeństwo tutaj w regionie Europy Środkowej - dodaje. Podkreśla również, że Polski nie można porównywać do Francji czy Niemiec, które ociągają się ze zwiększaniem afgańskich kontyngentów, bo "oni nie muszą zabiegać o takie rzeczy, o które my musimy".

Wyszkolić - tak; odbudować - nie

Czy jednak 2600 żołnierzy wystarczy, by zapewnić bezpieczeństwo w prowincji Ghazni, gdzie stacjonują polscy żołnierze? - To jest wystarczająca ilość, aby wesprzeć armię afgańską, aby ich szkolić. Być może się okaże, że jeśli rozpocznie się jakaś rebelia na jesieni lub wcześniej na wiosnę, to może ten poziom nie wystarczy i będziemy albo zwiększali, albo prosili Amerykanów o wsparcie - twierdzi Waszczykowski. Jego zdaniem wyjście z Afganistanu w 2013 roku jest realne jeżeli ograniczymy się do wyszkolenia armii afgańskiej. - Jeśli chcemy przekształcić ten kraj w jakąś kwitnącą demokrację i gospodarkę to potrzeba znacznie więcej czasu - zaznacza Waszczykowski i podaje przykład Bośni i Hercegowiny, gdzie wojska międzynarodowe stacjonują już niemal 15 lat.



RMF FM