Dziś rywalizacja...
- To oczywiste, że SLD wystawi swojego kandydata. Dziwne byłoby gdyby Sojusz tego nie zrobił - uważa szef SD. Jego zdaniem pomysł Kwaśniewskiego jest formą prawyborów, która - w jego przekonaniu - ma sens. Według Piskorskiego taka oferta daje szansę wyłonienia najsilniejszego kandydata, który mógłby rywalizować z Donaldem Tuskiem, czy Lechem Kaczyńskim.
...jutro współpraca
Zapytany, czy SD byłoby w stanie zrezygnować z popierania Olechowskiego, gdyby inny kandydat po lewej stronie sceny politycznej miał w sondażach większe poparcie Piskorski stwierdził, że jest to możliwe. Dodał jednocześnie, że SLD musiałby wyrazić gotowość do zawarcia takiego porozumienia. Jednak obecnie szansa podjęcia współpracy w ramach wspierania jednego kandydata jest mało realna. Szef SLD Grzegorz Napieralski zapowiedział, że kandydat, który będzie wybrany na konwencji programowej Sojuszu 19 grudnia "może wokół siebie zgromadzić wiele partii i środowisk i uzyska poparcie wielu ważnych ludzi w państwie". Prawdopodobnie kandydatem SLD na prezydenta będzie wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński.
Nałęcz całym sercem za centrolewicą
Jedyny kandydat centrolewicy, który dotychczas zadeklarował start w wyborach prezydenckich, Tomasz Nałęcz (popierany przez SdPL i PD) jest gotów zrezygnować z kandydowania, gdyby okazało się, że inny lewicowy kandydat ma większe od niego szanse wygranej. Dlatego SdPl oraz PD proponują by wyłonić wspólnego kandydata w toku porozumienia się kierownictw partyjnych. - Niech każde liczące się środowisko zaprezentuje swojego kandydata i niech wyborcy, Polacy, zapoznając się z programem kandydata zdecydują, kto będzie skuteczniejszy w walce z kandydatami prawicy - zaznaczył. - Jeśli okaże się, że będzie to Jerzy Szmajdziński, to poprę go obydwiema rękami - dodał Nałęcz.
PAP, arb