"Olechowski? Na pewno nie"
Według Millera niemożliwa jest natomiast współpraca w czasie wyborów prezydenckich z SD, którą sugerował Aleksander Kwaśniewski. – W co gra Kwaśniewski? Nie jestem powiernikiem mojego szorstkiego przyjaciela. Nie wiem, co mu w duszy gra. To jest inteligentny, bardzo ciekawie się zachowujący polityk. Ale we współpracę z SD nie wierzę. SLD nie przerzuci głosów na Olechowskiego, to nierealne – stwierdził.
Prezydent Miller?
Miller przyznał, że sam też kiedyś miał ambicje prezydenckie. - Ale wiedziałem, że to się skończyło, gdy zostałem premierem. Wierzyłem, że nie można przejść z Ujazdowskich na Krakowskie Przedmieście. Premierzy znacznie szybciej się zużywają niż prezydent. Prezydent to praca lekka, łatwa i przyjemna – ocenił. Wyjątkiem od reguły, że bycie premierem wyklucza zostanie prezydentem może być jednak Donald Tusk. Zdaniem Millera Tusk znalazł na to swoją metodę. - Po pierwsze premier przyjął założenie, że nie ogłasza przykrych dla społeczeństwa komunikatów. Po drugie, bawi się w podchody. Rysuje strzałki, chowa się, a wszyscy po nich biegną, zamiast stawiać własne. Na tym polega słabość opozycji - dodał.
TVN24, arb