Senator Krzysztof Piesiewicz, któremu grozi proces za posiadanie narkotyków oraz za nakłanianie innych do zażywania zakazanych środków otrzymał list od młodych prawników, którzy przekazują mu wyrazy poparcia. Piesiewicz udostępnił list mediom.
"W tych trudnych dla Pana chwilach chcemy przekazać wyrazy naszego wsparcia. Niezależnie od ocen polityków czy mediów chcielibyśmy, aby Pan wiedział co myślą młodzi prawnicy - osoby, które często nie miały nawet zaszczytu poznać Pana osobiście" - piszą we wstępie prawnicy. Potem podkreślają, że Piesiewicz jest dla nich wszystkich autorytetem, a wielu z nich, właśnie pod wpływem bogatej kariery prawniczej senatora postanowiło kszałcić się w tym kierunku. "Przypominając sobie Pana słynne sprawy oraz mowy wiedzieliśmy, że nie można godzić się na łatwe kompromisy i w każdych warunkach walczyć o praworządność oraz prawa człowieka". Prawnicy doceniają również Piesiewicza jako reżysera - współpracownika Krzysztofa Kieślowskiego. "Wielu z nas - wychowanych już w demokratycznym państwie - uzmysłowiło sobie bezsens i okrucieństwo kary śmierci dopiero po obejrzeniu "Krótkiego filmu o zabijaniu" - piszą. "Prosimy o tym nie zapominać i podjąć trud wygrania Pana najnowszej sprawy - o godność własną i każdego człowieka, który może się znaleźć w sytuacji podobnej do Pańskiej" - kończą swój list prawnicy.
O tym, że Piesiewicz będzie sądzony w związku z podejrzeniem o posiadanie narkotyków jako pierwszy napisał portal WPROST24. Dowodem przeciwko Piesiewiczowi są sporządzone przez przestępców taśmy, na których widać jak Piesiewicz wciąga biały proszek, a następnie, ubrany w sukienkę pozwala się malować młodej dziewczynie (druga w tym czasie kręci film). Kobiety wykorzystały następnie taśmę do szantażowania senatora - za nieujawnianie jej opinii publicznej Piesiewicz miał zapłacić 500 tysięcy złotych. Ostatecznie taśmy zostały ujawnione przez "Super Express".
arb