CBA znów w akcji. Afera cukrowa?

CBA znów w akcji. Afera cukrowa?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego wkroczyli do siedzib władz Krajowej Spółki Cukrowej S.A. w Toruniu i Warszawie. W ramach śledztwa dotyczącego działania na szkodę spółki CBA zatrzymało komputery i dokumenty należące do prezesa KSC i jednego z członków zarządu.
- Działania funkcjonariuszy CBA odbywają się w ramach śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Toruniu, które dotyczy działania na szkodę KSC. Z uwagi na specyfikę śledztwa nie udzielamy żadnych innych informacji na ten temat - powiedział Artur Krause, rzecznik toruńskiej prokuratury.

Rzeczniczka KSC, Aleksandra Paulska, odmówiła skomentowania działań CBA w siedzibach spółki. Ze źródeł zbliżonych do zarządu KSC wiadomo, że CBA zarekwirowało dokumenty dotyczące kontraktu zawartego przez spółkę z jedną z siedleckich spółek zajmujących się dystrybucją cukru.

Układ Siedlecki

Śledztwo prowadzone przez CBA prawdopodobnie dotyczy zawartej przez KSC kilka tygodni temu umowy z zarejestrowaną w Siedlcach spółką na dystrybucję cukru. Firma współpracowała wcześniej z KSC, ale kontrakt zerwano w 2004 roku po udowodnieniu przed sądem nieprawidłowości, jakich dopuściła się wobec KSC firma dystrybucyjna. Firma z Siedlec od 2004 roku bezskutecznie zabiegała u kolejnych zarządów KSC o ponowne nawiązanie współpracy, ale spotykała się z konsekwentną odmową. Sytuacja zmieniła się dopiero niedawno, gdy nagle z zarządu usunięto odpowiedzialnego za dystrybucję Marcina Lewandowskiego i jego kompetencje powierzono prezesowi Marcinowi Kulickiemu.

Marcin Kulicki, który prezesem KSC został w styczniu, wywodzi się z Siedlec, a szerzej znany stał się podczas wyborów w 2006 roku, gdy ubiegał się o funkcję prezydenta Siedlec z ramienia PO. Wyszło wówczas na jaw, że w latach 80. służył w Zmotoryzowanych Odwodach Milicji Obywatelskiej - zataił to i gdy sprawa stała się głośna, zrezygnował ze startu w wyborach. Nominacja Kulickiego spowodowała ostry sprzeciw senatora Jana Wyrowińskiego z Torunia, szefa senackiej Komisji Gospodarki Narodowej. W liście skierowanym w styczniu do ministra skarbu Wyrowiński napisał m.in., że wybór nowego prezesa KSC był podyktowany względami politycznymi, a nie merytorycznymi, ocenił też, że cała sprawa podważa wiarygodność i dobre imię PO. - PO przez lata głosiła zasadę, że w przypadku doboru osób mających reprezentować Skarb Państwa w spółkach z większościowym udziałem Skarbu Państwa decydować ma wiedza, kompetencje i doświadczenie. Ta zasada powtarzana była wielokrotnie, także przeze mnie i w obliczu tego, co się stało w KSC, nie mogę milczeć, by być wiernym swoim zasadom - podkreślał senator Wyrowiński.

Nie krzywdzi się pośredników...

Wyrowiński także ostro zareagował na odwołanie z zarządu KSC Marcina Lewandowskiego. Parlamentarzysta zasugerował wówczas, że powodem dymisji mogła być forsowana przez niego strategia, która zakładała bezpośrednie kontakty z dużymi odbiorcami cukru i ograniczenie roli pośredników. KSC, powstała w 2002 r., jest największym w Polsce i ósmym co do wielkości producentem cukru w Europie. Firma dysponuje blisko 40-procentowym udziałem w rynku krajowym i 4-procentowym udziałem w rynku całej UE.

PAP, arb