Grażyna Gęsicka na pewno będzie lepszym szefem klubu parlamentarnego PiS. Bo szefa gorszego niż Przemysław Edgar Gosiewski, klub tej partii mieć nie może.
Każda zmiana na stanowisku szefa klubu PiS mogła być zmianą tylko na lepsze. Gorzej już być nie mogło. Przemysław Gosiewski w ostatnich dniach kompromitował się mniej tylko dlatego, że rzadziej pokazywał się w mediach, przez co nie miał zbyt wiele okazji, aby kompromitować siebie i swój klub. Nie pisał w imieniu klubu listów do Platformy, w których roiło się od błędów ortograficznych, nie karał dyscyplinarnie posłów, którzy bez zgody władz klubu popierali sensowne inicjatywy (protest przeciwko zakazowi wieszania krzyży w miejscach publicznych), nie piętnował publicznie nepotyzmu Platformy (dając okazję, by wyciągano mu, że w czasach PiS zatrudnił żonę w państwowej agencji). Spośród wszystkich posłów PiS w ostatnich tygodniach najbardziej uwagę mediów przyciągali Beata Kempa i Zbigniew Wassermann, co Przemysława Edgara odsunęło na dalszy plan. Okazało się to dla niego zbawienne, gdyż jeszcze kilka tygodni temu mówiono, że Gosiewski musi wytłumaczyć się z tego, że w trakcie prac nad "ustawą hazardową" lobbował za zmianami korzystnymi dla państwowej spółki. Czegokolwiek nie zrobiłby w ostatnim czasie Przemysław Gosiewski, kompromitował i siebie i swój klub.
Grażyna Gęsicka niewątpliwie potrafi ocieplić wizerunek PiSu, co dla tej partii jest sprawą strategicznie ważną. Jeszcze niedawno Gęsicka była regularnie i wulgarnie obrażana przez Janusza Palikota. Polska opinia publiczna lubi męczenników, więc chamskie wygłupy Palikota przysporzyły jej sympatii. Po drugie: Grażyna Gęsicka nigdy nie unikała mediów i nie obrażała dziennikarzy (jej niefortunny poprzednik miał zwyczaj demonstracyjnie uciekać przed kamerami TVNu) i nie wypowiadała się o nikim źle. Widać to było choćby w dzisiejszej rozmowie z TVN24, gdy pani poseł dość ciepło wypowiadała się o Gosiewskim, choć wiadomo powszechnie, że za sobą nie przepadają.
Życzliwość, otwartość i wypowiadanie się o innych pozytwynie to w PiSie prawdziwy przełom, gdyż partia ta słynęła z oskarżania, forsowania spiskowych teorii dziejów i szukania winnych. Jeśli kierownictwo partii dojrzało do tego, by ten wizerunek zmienić, to uśmiechnięta i uprzejma Grażyna Gęsicka wydaje się najlepszą kandydatką. Wątpię, aby PiSowi pomogło to wygrać wybory (elektorat negatywny tej partii szybko się nie zmniejszy) ale może zmniejszy poziom agresji w PiS. I może poprawi poziom politycznej dyskusji. A to i tak byłby duży sukces.
Grażyna Gęsicka niewątpliwie potrafi ocieplić wizerunek PiSu, co dla tej partii jest sprawą strategicznie ważną. Jeszcze niedawno Gęsicka była regularnie i wulgarnie obrażana przez Janusza Palikota. Polska opinia publiczna lubi męczenników, więc chamskie wygłupy Palikota przysporzyły jej sympatii. Po drugie: Grażyna Gęsicka nigdy nie unikała mediów i nie obrażała dziennikarzy (jej niefortunny poprzednik miał zwyczaj demonstracyjnie uciekać przed kamerami TVNu) i nie wypowiadała się o nikim źle. Widać to było choćby w dzisiejszej rozmowie z TVN24, gdy pani poseł dość ciepło wypowiadała się o Gosiewskim, choć wiadomo powszechnie, że za sobą nie przepadają.
Życzliwość, otwartość i wypowiadanie się o innych pozytwynie to w PiSie prawdziwy przełom, gdyż partia ta słynęła z oskarżania, forsowania spiskowych teorii dziejów i szukania winnych. Jeśli kierownictwo partii dojrzało do tego, by ten wizerunek zmienić, to uśmiechnięta i uprzejma Grażyna Gęsicka wydaje się najlepszą kandydatką. Wątpię, aby PiSowi pomogło to wygrać wybory (elektorat negatywny tej partii szybko się nie zmniejszy) ale może zmniejszy poziom agresji w PiS. I może poprawi poziom politycznej dyskusji. A to i tak byłby duży sukces.