Zakończyły się wysłuchania kandydatów, którzy zgłosili się do konkursu na stanowisko Prokuratora Generalnego w siedzibie Krajowej Rady Sądownictwa w Warszawie. Po zamkniętej dyskusji jeszcze dziś odbędzie się niejawne głosowanie nad kandydaturami.
Przed KRS zaprezentowało się 16 kandydatów, którzy złożyli swe aplikacje na stanowisko Prokuratora Generalnego. Wśród nich było pięciu sędziów i 11 prokuratorów.
"Wystąpienia zdecydowanej większości kandydatów były bardzo starannie opracowane" - powiedział szef KRS, sędzia Stanisław Dąbrowski, udając się na zamknięte posiedzenie rady.
Nowego prokuratora generalnego powoła prezydent spośród dwóch osób zaproponowanych mu przez KRS. Wyłoniony z grona kandydatów prokurator generalny będzie pierwszym prokuratorem niełączącym tej funkcji z urzędem ministra sprawiedliwości od 1990 r., kiedy zniesiono Prokuraturę Generalną.
Podczas wznowionego w czwartek posiedzenia Krajowa Rada Sądownictwa wysłuchała ostatnich czterech spośród 16 kandydatów na stanowisko Prokuratora Generalnego. Poprzednich 12 osób, które zgłosiły się na to stanowisko, zaprezentowało się przed KRS we wtorek i środę.
Staszak: chcę realizować moją wizję
Jako pierwszy przed członkami Rady zaprezentował się w czwartek b. prokurator krajowy Marek Staszak (wiceminister sprawiedliwości w rządzie SLD-UP-PSL ). Oświadczył on, że kandyduje na prokuratora generalnego jako współtwórca ustawy rozdzielającej funkcje ministerialną od prokuratury, chcąc realizować wizje zawarte w tej ustawie.
Jak powiedział, stawia na odpowiedzialność prokuratorów - zarówno za ich działalność, jak też za jej brak. Za swój największy sukces w Prokuraturze Krajowej uważa zapewnienie prokuratorom komfortu pracy, gdy po 2007 r. obejmował funkcję Prokuratora Krajowego w rządzie PO-PSL. 53-letni Staszak, absolwent prawa poznańskiego UAM był prokuratorem m.in. w Międzyrzeczu i Środzie Wlkp. Kilkakrotnie odchodził z prokuratury i do niej powracał (w międzyczasie pracował jako radca prawny w wielkopolskiej chorągwi ZHP i w poznańskim komitecie ZSL). Na początku lat 90. był adwokatem, pracował też jako prawnik w Urzędzie Wojewódzkim i samorządzie terytorialnym. Pracował jako szef biura prawnego TVP. Był też sędzią Trybunału Stanu, a w latach 2001 - 2005 wiceministrem sprawiedliwości w rządzie SLD-UP-PSL. Potem był prokurator Prokuratury Krajowej, a w rządzie PO (do stycznia 2009) szefem tej prokuratury. Od 1984 r. związany z ZSL; z PSL wystąpił w 2003 r. "Nie mam z tego tytułu dyskomfortu. Podkreślam, że przynależność to co innego niż aktywność" - powiedział.
Członek KRS poseł Andrzej Dera (PiS) ocenił, że Staszak spośród wszystkich kandydatów jest "najbardziej umocowany politycznie" i pytał, czy nie było przejawem takiego politycznego zaangażowania przesłanie do Sejmu wniosku o uchylenie immunitetu Zbigniewowi Ziobrze - za ujawnienie Jarosławowi Kaczyńskiemu tajemnicy śledztwa paliwowego.
Święczkowski chce zmienić ustawę
B. szef ABW, Bogdan Święczkowski krytycznie wypowiadał się na temat wprowadzonej reformy rozdzielającej funkcje ministra sprawiedliwości od Prokuratora Generalnego. Chce jednak zostać prokuratorem generalnym, by zmienić to, co złe w ustawie. Jego zdaniem uchwalona zmiana nie poprawia bezpieczeństwa obywateli, a wręcz ją drastycznie osłabia, bo ustawodawca doprowadził w ten sposób do znacznego osłabienia prokuratury.
Zdaniem Święczkowskiego, m.in. wyeliminowano możliwość nagradzania prokuratorów za prowadzenie postępowań przygotowawczych. "Nie zaproponowano żadnych systemów motywacyjnych, żeby prokuratorzy chcieli pracować w wydziałach śledczych" - powiedział. Potem też krytykował ministrów sprawiedliwości z ostatnich dwóch lat.
"...to chce pan być tym prokuratorem generalnym, czy nie" - pytał kandydata członek KRS poseł, prof. Marian Filar (DKP). Święczkowski odpowiedział, że tak. "Uważam, że jestem najlepszy z tej szesnastki" - powiedział i dodał, że dążyłby, aby prokuratura działała sprawnie. Liczyłby tu głównie na współpracę z prezydentem i premierem. "Mnie nie interesuje, jakie ktoś ma poglądy na politykę, mnie tylko interesuje jak ktoś pracuje" - powiedział. Święczkowski proponował m.in. rozważenie kwestii organizowania tzw. centrów sprawiedliwości, czyli miejsc gdzie sąd, policja i prokuratura usytuowane są blisko siebie, np. w jednym budynku.
40-letni kandydat ukończył studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego w 1994 r. Zajmował się przestępczością zorganizowaną. W 2001 r. oraz w 2005 r. był dwukrotnie delegowany do Prokuratury Krajowej w Warszawie, gdzie m.in. pełnił obowiązki dyrektora Biura do spraw Przestępczości Zorganizowanej. W październiku 2006 r. objął funkcję szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a w 2007 r. powrócił do Biura do spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Od 2008 r. pracuje w Biurze Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej- Zespole Kasacji. Jest członkiem założycielem Niezależnego Stowarzyszenia Prokuratorów "Ad Vocem", które udzieliło poparcia jego kandydaturze.
Prokurator nie może być politykiem
Rozdzielenie funkcji Prokuratora Generalnego od ministra sprawiedliwości spowoduje, że prokurator generalny nie będzie politykiem. Ale chodzi też o to, by później nim nie został - powiedział w czwartek przed Krajową Radą Sądownictwa kandydat na to stanowisko gen. Zbigniew Woźniak, zastępca Naczelnego Prokuratora Wojskowego. Woźniak podkreślał, że prokurator to służba, a nie praca. "Prokurator generalny musi być strażnikiem niezależności, a może być prokuratorem najbardziej zależnym: od budżetu państwa, od rozporządzeń ministra sprawiedliwości, (bo prokurator je tylko opiniuje), od premiera, któremu co roku będzie składał sprawozdania, i od Sejmu, który może go odwołać, jeśli nie przyjmie sprawozdania" - dodał.
Za "skandal" uznał pojawianie się w prasie niejawnych dokumentów i opowiedział się za każdorazowym wszczynaniem śledztw w takiej sprawie, by "drobiazgowo ujawnić źródła przecieków". Opowiedział się za przeniesieniem przynajmniej jednej instancji prokuratorskich sądów dyscyplinarnych do sądownictwa powszechnego. Co do okresowych ocen pracy prokuratorów, Woźniak jest za "racjonalnym systemem oceny, w powiązaniu z wynikami wizytacji i statystyką", prowadzoną przez przełożonego.
60-letni Woźniak jest generałem Wojska Polskiego. W 1984 r. ukończył prawo na Uniwersytecie Gdańskim, był prokuratorem Prokuratury Rejonowej w Gdańsku, a od 1985 r. aplikantem w Prokuraturze Marynarki Wojennej w Gdyni. Obecnie jest zastępcą Naczelnego Prokuratora Wojskowego. W ramach obowiązków służbowych nadzorował m.in. śledztwo w sprawie zbrodni wojennej w Nangar Khel.
Zalewski: chcę zmienić prokuraturę
Obecny prokurator krajowy Edward Zalewski powiedział, iż ubieganie się przez niego o stanowisko Prokuratora Generalnego jest logiczną konsekwencją całej jego drogi zawodowej. "Od 25 lat jestem prokuratorem, przeszedłem wszystkie szczeble i nie staram się o funkcję dla zaszczytu. Nowa ustawa daje nowe możliwości działania i kształtowania oblicza prokuratury" - powiedział Zalewski.
Oświadczył, że dostrzega obecne wady i niedomagania prokuratury, m.in. brak przejrzystych kryteriów awansu prokuratorów, złą strukturę zatrudnienia i nierównomierne obciążenie śledczych pracą, powszechność systemu delegacji w prokuraturze oraz przewlekłość prowadzonych postępowań. Jego zdaniem zapisy dot. prokuratury powinny znaleźć się w konstytucji, przygotować należy też nową ustawę o prokuraturze. W ocenie Zalewskiego, rozważenia wymaga obecnie obowiązujący przepis dający sądowi możliwość zwrotu sprawy do prokuratury, gdyż powoduje on wydłużenie postępowań i zbyt drobiazgowe prowadzenie spraw przez prokuratorów z obawy przed ich zwrotem.
53-letni kandydat ukończył studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Wrocławskiego w 1981 r. W 1992 r. objął stanowisko Prokuratora Wojewódzkiego w Legnicy. Funkcję tę pełnił do 2006 r. Jednocześnie, w 1999 r. został powołany na stanowisko prokuratora Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu. W 2008 r. objął funkcję Naczelnika Wydziału Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. W marcu 2009 r. został powołany na stanowisko prokuratora Prokuratury Krajowej, a następnie awansowany przez ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumę na stanowisko Prokuratora Krajowego.
pap, em
"Wystąpienia zdecydowanej większości kandydatów były bardzo starannie opracowane" - powiedział szef KRS, sędzia Stanisław Dąbrowski, udając się na zamknięte posiedzenie rady.
Nowego prokuratora generalnego powoła prezydent spośród dwóch osób zaproponowanych mu przez KRS. Wyłoniony z grona kandydatów prokurator generalny będzie pierwszym prokuratorem niełączącym tej funkcji z urzędem ministra sprawiedliwości od 1990 r., kiedy zniesiono Prokuraturę Generalną.
Podczas wznowionego w czwartek posiedzenia Krajowa Rada Sądownictwa wysłuchała ostatnich czterech spośród 16 kandydatów na stanowisko Prokuratora Generalnego. Poprzednich 12 osób, które zgłosiły się na to stanowisko, zaprezentowało się przed KRS we wtorek i środę.
Staszak: chcę realizować moją wizję
Jako pierwszy przed członkami Rady zaprezentował się w czwartek b. prokurator krajowy Marek Staszak (wiceminister sprawiedliwości w rządzie SLD-UP-PSL ). Oświadczył on, że kandyduje na prokuratora generalnego jako współtwórca ustawy rozdzielającej funkcje ministerialną od prokuratury, chcąc realizować wizje zawarte w tej ustawie.
Jak powiedział, stawia na odpowiedzialność prokuratorów - zarówno za ich działalność, jak też za jej brak. Za swój największy sukces w Prokuraturze Krajowej uważa zapewnienie prokuratorom komfortu pracy, gdy po 2007 r. obejmował funkcję Prokuratora Krajowego w rządzie PO-PSL. 53-letni Staszak, absolwent prawa poznańskiego UAM był prokuratorem m.in. w Międzyrzeczu i Środzie Wlkp. Kilkakrotnie odchodził z prokuratury i do niej powracał (w międzyczasie pracował jako radca prawny w wielkopolskiej chorągwi ZHP i w poznańskim komitecie ZSL). Na początku lat 90. był adwokatem, pracował też jako prawnik w Urzędzie Wojewódzkim i samorządzie terytorialnym. Pracował jako szef biura prawnego TVP. Był też sędzią Trybunału Stanu, a w latach 2001 - 2005 wiceministrem sprawiedliwości w rządzie SLD-UP-PSL. Potem był prokurator Prokuratury Krajowej, a w rządzie PO (do stycznia 2009) szefem tej prokuratury. Od 1984 r. związany z ZSL; z PSL wystąpił w 2003 r. "Nie mam z tego tytułu dyskomfortu. Podkreślam, że przynależność to co innego niż aktywność" - powiedział.
Członek KRS poseł Andrzej Dera (PiS) ocenił, że Staszak spośród wszystkich kandydatów jest "najbardziej umocowany politycznie" i pytał, czy nie było przejawem takiego politycznego zaangażowania przesłanie do Sejmu wniosku o uchylenie immunitetu Zbigniewowi Ziobrze - za ujawnienie Jarosławowi Kaczyńskiemu tajemnicy śledztwa paliwowego.
Święczkowski chce zmienić ustawę
B. szef ABW, Bogdan Święczkowski krytycznie wypowiadał się na temat wprowadzonej reformy rozdzielającej funkcje ministra sprawiedliwości od Prokuratora Generalnego. Chce jednak zostać prokuratorem generalnym, by zmienić to, co złe w ustawie. Jego zdaniem uchwalona zmiana nie poprawia bezpieczeństwa obywateli, a wręcz ją drastycznie osłabia, bo ustawodawca doprowadził w ten sposób do znacznego osłabienia prokuratury.
Zdaniem Święczkowskiego, m.in. wyeliminowano możliwość nagradzania prokuratorów za prowadzenie postępowań przygotowawczych. "Nie zaproponowano żadnych systemów motywacyjnych, żeby prokuratorzy chcieli pracować w wydziałach śledczych" - powiedział. Potem też krytykował ministrów sprawiedliwości z ostatnich dwóch lat.
"...to chce pan być tym prokuratorem generalnym, czy nie" - pytał kandydata członek KRS poseł, prof. Marian Filar (DKP). Święczkowski odpowiedział, że tak. "Uważam, że jestem najlepszy z tej szesnastki" - powiedział i dodał, że dążyłby, aby prokuratura działała sprawnie. Liczyłby tu głównie na współpracę z prezydentem i premierem. "Mnie nie interesuje, jakie ktoś ma poglądy na politykę, mnie tylko interesuje jak ktoś pracuje" - powiedział. Święczkowski proponował m.in. rozważenie kwestii organizowania tzw. centrów sprawiedliwości, czyli miejsc gdzie sąd, policja i prokuratura usytuowane są blisko siebie, np. w jednym budynku.
40-letni kandydat ukończył studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego w 1994 r. Zajmował się przestępczością zorganizowaną. W 2001 r. oraz w 2005 r. był dwukrotnie delegowany do Prokuratury Krajowej w Warszawie, gdzie m.in. pełnił obowiązki dyrektora Biura do spraw Przestępczości Zorganizowanej. W październiku 2006 r. objął funkcję szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a w 2007 r. powrócił do Biura do spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Od 2008 r. pracuje w Biurze Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej- Zespole Kasacji. Jest członkiem założycielem Niezależnego Stowarzyszenia Prokuratorów "Ad Vocem", które udzieliło poparcia jego kandydaturze.
Prokurator nie może być politykiem
Rozdzielenie funkcji Prokuratora Generalnego od ministra sprawiedliwości spowoduje, że prokurator generalny nie będzie politykiem. Ale chodzi też o to, by później nim nie został - powiedział w czwartek przed Krajową Radą Sądownictwa kandydat na to stanowisko gen. Zbigniew Woźniak, zastępca Naczelnego Prokuratora Wojskowego. Woźniak podkreślał, że prokurator to służba, a nie praca. "Prokurator generalny musi być strażnikiem niezależności, a może być prokuratorem najbardziej zależnym: od budżetu państwa, od rozporządzeń ministra sprawiedliwości, (bo prokurator je tylko opiniuje), od premiera, któremu co roku będzie składał sprawozdania, i od Sejmu, który może go odwołać, jeśli nie przyjmie sprawozdania" - dodał.
Za "skandal" uznał pojawianie się w prasie niejawnych dokumentów i opowiedział się za każdorazowym wszczynaniem śledztw w takiej sprawie, by "drobiazgowo ujawnić źródła przecieków". Opowiedział się za przeniesieniem przynajmniej jednej instancji prokuratorskich sądów dyscyplinarnych do sądownictwa powszechnego. Co do okresowych ocen pracy prokuratorów, Woźniak jest za "racjonalnym systemem oceny, w powiązaniu z wynikami wizytacji i statystyką", prowadzoną przez przełożonego.
60-letni Woźniak jest generałem Wojska Polskiego. W 1984 r. ukończył prawo na Uniwersytecie Gdańskim, był prokuratorem Prokuratury Rejonowej w Gdańsku, a od 1985 r. aplikantem w Prokuraturze Marynarki Wojennej w Gdyni. Obecnie jest zastępcą Naczelnego Prokuratora Wojskowego. W ramach obowiązków służbowych nadzorował m.in. śledztwo w sprawie zbrodni wojennej w Nangar Khel.
Zalewski: chcę zmienić prokuraturę
Obecny prokurator krajowy Edward Zalewski powiedział, iż ubieganie się przez niego o stanowisko Prokuratora Generalnego jest logiczną konsekwencją całej jego drogi zawodowej. "Od 25 lat jestem prokuratorem, przeszedłem wszystkie szczeble i nie staram się o funkcję dla zaszczytu. Nowa ustawa daje nowe możliwości działania i kształtowania oblicza prokuratury" - powiedział Zalewski.
Oświadczył, że dostrzega obecne wady i niedomagania prokuratury, m.in. brak przejrzystych kryteriów awansu prokuratorów, złą strukturę zatrudnienia i nierównomierne obciążenie śledczych pracą, powszechność systemu delegacji w prokuraturze oraz przewlekłość prowadzonych postępowań. Jego zdaniem zapisy dot. prokuratury powinny znaleźć się w konstytucji, przygotować należy też nową ustawę o prokuraturze. W ocenie Zalewskiego, rozważenia wymaga obecnie obowiązujący przepis dający sądowi możliwość zwrotu sprawy do prokuratury, gdyż powoduje on wydłużenie postępowań i zbyt drobiazgowe prowadzenie spraw przez prokuratorów z obawy przed ich zwrotem.
53-letni kandydat ukończył studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Wrocławskiego w 1981 r. W 1992 r. objął stanowisko Prokuratora Wojewódzkiego w Legnicy. Funkcję tę pełnił do 2006 r. Jednocześnie, w 1999 r. został powołany na stanowisko prokuratora Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu. W 2008 r. objął funkcję Naczelnika Wydziału Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. W marcu 2009 r. został powołany na stanowisko prokuratora Prokuratury Krajowej, a następnie awansowany przez ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumę na stanowisko Prokuratora Krajowego.
pap, em