Cimoszewicz: wszyscy proszą mnie o poparcie

Cimoszewicz: wszyscy proszą mnie o poparcie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Włodzimierz Cimoszewicz (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Wszyscy kandydaci, którzy ogłosili już, że będą ubiegać się o prezydenturę zwrócili się już do mnie z prośbą o poparcie - twierdzi senator Włodzimierz Cimoszewicz. Cimoszewicz podkreśla, że zrobi wszystko, aby nie dopuścić do reelekcji Lecha Kaczyńskiego. Sam jednak nie zamierza kandydować - wyborców, którzy chcieliby na niego głosować poprosi o oddanie głosu na tego kandydata, który będzie miał największe szanse w rywalizacji z Kaczyńskim.
- W wyborach prezydenckich poprę tego kandydata, który będzie miał największe szanse, by nie dopuścić do reelekcji Lecha Kaczyńskiego. Jeśli ten warunek spełni Donald Tusk, to poprę jego. Jeśli ktoś inny, to nie wykluczam poparcia innej osoby - podkreśla Cimoszewicz. Nie wyklucza poparcia np. dla Andrzeja Olechowskiego, gdyby ten w drugiej turze rywalizowałby z Lechem Kaczyńskim.

Tusk - dobry premier, choć populista

Cimoszewicz nie kryje, że podoba mu się polityka rządu Tuska. - Wprowadził sporo dobrych zmian. Zwłaszcza związanych z poprawą wizerunku naszego kraju za granicą. Poprawiły się nastroje w polityce wewnętrznej - komplementuje senator. Zaznacza jednak, że Tusk nie jest idealnym kandydatem na prezydenta. - Pozwala sobie czasami na wypowiedzi skrajnie populistyczne. Np. że chciałby obowiązkowej chemicznej kastracji pedofilów. Polityk w demokratycznym kraju, z opinią liberała, nie ma prawa mówić podobnych rzeczy. Cimoszewicz krytykuje rząd również za dopuszczenie do dwukrotnego powiększenia deficytu budżetowego.

Kaczyński? Same błędy

Z kolei na prezydencie Lechu Kaczyńskim Cimoszewicz nie zostawia suchej nitki. - To prezydentura nieaktywna i niekompetentna. Lech Kaczyński ze swoimi błędnymi wyobrażeniami o współczesnym świecie popełnia bardzo wiele błędów na arenie międzynarodowej. Błędna jest polityka wobec Rosji. Za kadencji Lecha Kaczyńskiego nie doszło do oficjalnego spotkania z prezydentem Rosji. Przecież to nasz sąsiad, w dodatku liczący się na arenie międzynarodowej. To absurdalna sytuacja, a jest za nią odpowiedzialny Lech Kaczyński - uważa Cimoszewicz.
 
"Metro", arb