30 dni i co dalej?
O postępowaniu sprawdzającym prowadzonym w tej sprawie poinformowały w środę "Teleexpres" i "Wiadomości" TVP. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach prok. Michał Szułczyński wyjaśnił, że wcześniej sprawą zajmowała się Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która jednak - po uznaniu swej niewłaściwości terytorialnej - przesłała materiały do Gliwic. - Postępowanie sprawdzające ma odpowiedzieć na pytanie, czy jest uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Jeżeli takie uzasadnione podejrzenie będzie, taki materiał w toku postępowania sprawdzającego zbierzemy, wtedy wszczynamy śledztwo - powiedział Szułczyński, przypominając o 30-dniowym terminie przeprowadzenia postępowania.
Nieprzekupny jak Sekuła?
W tekście z 16 listopada "GP" napisała m.in., że poseł "sam na sobie doświadczył prób przekupstwa" już w latach 90. jako wiceprezydent Zabrza. "Twierdzi, że tego rodzaju oferty były nieskuteczne. Ale nie zmienia to faktu, że ani razu nie złożył zawiadomienia o próbie korumpowania funkcjonariusza państwa" - wskazała gazeta. "Podobnie zachował się w 2000 roku, będąc szefem komisji finansów, która pracowała nad projektem ustawy o grach losowych. Gdy przybył do niego przedstawiciel lobby hazardowego i otworzył torbę wypchaną pieniędzmi, Sekuła - zamiast narobić rabanu - udał, że niczego nie widzi" - podkreśliła "GP". Dziennik przytacza wyjaśnienia Sekuły z wywiadu z 2005 r. "Sam kontekst sytuacyjny jeszcze nie jest dowodem, że mężczyzna chciał mi wręczyć łapówkę. Torba z paczkami pieniędzy nie jest dowodem korupcji. Nie rewiduję osób przychodzących z torbami do mojego biura poselskiego, każdy może w nich przynieść pieniądze" - tłumaczył gazecie poseł.
PAP, arb