B. posłanka SLD jest oskarżona o przyjęcie latem 2001 roku od biznesmena Piotra K., zwanego "baronem paliwowym", 105 tys. zł łapówki. W zamian za to miała mu pomóc w kupnie nieruchomości na terenie Malborka. Podczas przesłuchań w prokuraturze, odczytanych we wtorek przez sąd, Ostrowska wyjaśniła m.in., że z Piotrem K. rozmawiała raz w swoim biurze poselskim. Przedsiębiorca przyjechał na spotkanie z ówczesnym komendantem policji w Malborku Piotrem M., współoskarżonym w gdańskim procesie. Ten przedstawił biznesmena jako kolegę ze szkolnych lat. Ostrowska powiedziała w prokuraturze, że Piotr K. pytał m.in. o możliwość inwestycji w Malborku, a szczególnie nabycia gruntu po jednej z upadających firm.
"Odesłałam Piotra K. do miasta i syndyka, ponieważ to oni mieli największą wiedzę o stanie prawnym działki. Żadnej korzyści majątkowej od niego nie przyjęłam. Piotr K. zaproponował mi pomoc finansową w utrzymaniu biura poselskiego. Zbyłam go wtedy śmiechem, tłumacząc, że biuro opłaca kancelaria Sejmu" - mówiła w prokuraturze Ostrowska. Oskarżenie b. posłanki oparte jest głównie na zeznaniach samego Piotra K. oraz Piotra M., który miał być pośrednikiem w przekazaniu większości pieniędzy. W październiku ub. roku, podczas pierwszej rozprawy w procesie przed gdańskim sądem, b. komendant malborskiej policji zaprzeczył jednak, że pomagał w korumpowaniu Ostrowskiej. Przeprosił przy tym b. posłankę. Wyjaśnił, że obciążył ją na skutek "psychicznych nacisków", jakie mieli wywierać na niego w czasie postępowania prokuratorzy z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Przyznał, że dzięki takim zeznaniom opuścił szybciej areszt.
Oprócz Ostrowskiej w gdańskim procesie związanym z tzw. aferą paliwową sądzonych miało być w sumie osiem osób. Dwie z nich złożyły wnioski o dobrowolne poddanie się karze i sąd wyłączył ich sprawę do odrębnego postępowania. Spośród pozostałej szóstki oskarżonych większość to byli policjanci z Malborka i Sztumu, którzy zdaniem prokuratury w zamian za łapówki mieli pomagać Piotrowi K. w ochronie prowadzonego przez niego nielegalnego procederu. Piotr K. został skazany w 2006 r. za udział w nielegalnym obrocie paliwami i oszustwa podatkowe. Działalność Piotra K. i osób, które mu pomagały, miała spowodować co najmniej 218 mln zł strat Skarbu Państwa. Piotr K. przyznał się do winy i dobrowolnie poddał się karze - dostał wyrok trzech lat więzienia.PAP, dar