"W PE się nie obijamy"
Buzek - jak mówił - postanowił wykorzystać okazję związaną z przyznaniem mu tytułu Człowieka Roku by powiedzieć o tym, co na co dzień robi w PE. - Często słyszę, że właściwie nie wiadomo co ja tam robię, w tym Parlamencie Europejskim, wobec tego państwu powiem i ponieważ jestem laureatem, to musicie mnie wysłuchać - zażartował i zaznaczył, że ma również newsy dla słuchaczy. - Nie zaszczepiłem się na świńską grypę, nie będę kandydował na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - wyliczał.
- Ponad połowa decyzji u nas w kraju zależy od tego, jakie decyzje podejmuje PE i Rada Europejska - podkreślał laureat. Dodał, że do jego zadań należą także kontakty z sąsiadami UE. - Przed świętami odwiedziłem Ukrainę, to jest bieżący temat, jesteśmy w trakcie wyborów, to jest ważne nie tylko dla Polski, a dla całej UE - powiedział. Jak ocenił, z poczuciem ulgi można powiedzieć, że pomarańczowa rewolucja się udała, ponieważ wydaje się, że wybory na Ukrainie są transparentne. Buzek mówił także o zadaniach, które realizuje jako szef PE. Wśród nich, jak powiedział, jest europejska wspólnota energetyczna. - Nie słyszałem w ciągu ostatnich paru miesięcy, mówiąc o tym wszędzie, głosu sprzeciwu - dodał. Jak wyliczał, chodzi m.in. o wspólne zakupy gazu przez całą UE z zewnątrz.Nie tylko Europa
Buzek powiedział, że życie obywateli UE zależy od tego, co dzieje się na zewnątrz. - Problem klimatu jest globalny, problem kryzysu jest globalny - zaimportowaliśmy go do UE, problem imigracji, napięcia demograficzne - to problemy globalne - wyliczał. - Terroryzm ma znaczenie globalne, piractwo morskie - wszystko to są sprawy globalne, UE musi w tym uczestniczyć - dodał. Szef PE - jak mówił - chciałby, aby UE razem ze Stanami Zjednoczonymi "rozpoczęła wielki proces zarządzania tymi problemami światowymi". W ten proces - dodał - należałoby włączyć m.in. Chiny, Indie, Brazylię i Rosję.
Buzek czyli pięć razy "S"Redaktor naczelny "Wprost" Stanisław Janecki, przedstawiając tegorocznego laureata nagrody powiedział, że Jerzy Buzek jest tym w polskim życiu publicznym, czym w jego ulubionej dziedzinie nauki jest katalizator. - Katalizator ma taką funkcję, że dodany do pewnego układu chemicznego obniża energię potrzebną do uruchomienia tej reakcji, przez co ją przyspiesza. Katalizator ma jeszcze taką funkcję, że podczas tego całego procesu nie znika, a wpływa tylko na mechanizmy tej reakcji - mówił Janecki. Według niego, Buzka jako polityka scharakteryzować można za pomocą pięciu "S". - Jest szybki, skuteczny, spolegliwy, sprawiedliwy i spokojny, w Człowieku Roku 2009 skupiło się jakby pięciu innych ludzi: to człowiek nauki, człowiek Solidarności, człowiek zaplecza, człowiek czynu, człowiek Europy - wyliczał Janecki.
W uroczystości wręczenia Buzkowi nagrody, która odbyła się w hotelu InterContinental, uczestniczyli m.in.: minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski, minister skarbu Aleksander Grad, prezes NBP Sławomir Skrzypek, były premier Józef Oleksy, szef "Solidarności" Janusz Śniadek oraz szef doradców premiera Michał Boni.
PAP, arb
Galeria:Człowiek roku 2009