Rozprawy w tym procesie, który toczy się za zamkniętymi drzwiami, od dłuższego czasu nie odbywają się w gmachu Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim, ale w piotrkowskim areszcie śledczym. Ma to związek ze złym stanem zdrowia przebywającego w nim b. posła Stanisława Łyżwińskiego.
Informację o zamknięciu przewodu sądowego potwierdził prok. Rafał Sławnikowski z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. "Wszystkie dowody w sprawie zostały przeprowadzone, oskarżeni zakończyli składanie wyjaśnień" - powiedział prokurator. W piątek - na kolejnej rozprawie - oskarżyciel ma wygłosić mowę końcową; później mowy wygłoszą obrońcy, a ostatnie słowo - oskarżeni. Na razie nie wiadomo, kiedy zapadnie wyrok.
Lepperowi grozi kara do ośmiu, a Łyżwińskiemu do 10 lat więzienia. Obaj nie przyznają się do winy.
Proces w sprawie "seksafery" toczy się od maja 2008 roku. Sąd przesłuchał kilkudziesięciu świadków, m.in. działaczy Samoobrony. Na kilku ostatnich rozprawach wyjaśnienia składali obaj oskarżeni. Tymczasem 3 lutego Sąd Apelacyjny w Łodzi ma rozpoznać zażalenie obrony na przedłużenie do końca marca okresu aresztowania Łyżwińskiego. B. poseł przebywa w areszcie od sierpnia 2007 roku. SA uznał, że nadal istnieje obawa matactwa ze strony oskarżonego i zagrożenie surową karą. Obrona podnosi pogarszający się stan zdrowia byłego parlamentarzysty.
Zarzuty stawiane Lepperowi dotyczą lat 2001-2002. B. wicepremier jest oskarżony o żądanie i przyjmowanie w związku z pełnioną przez niego funkcją publiczną korzyści osobistych o charakterze seksualnym od Anety Krawczyk. Według śledczych, łączyło się to z jego zgodą na zatrudnienie kobiety w biurze poselskim Łyżwińskiego.
Drugi zarzut dotyczy usiłowania doprowadzenia w 2002 roku innej kobiety związanej z Samoobroną do obcowania płciowego. Według nieoficjalnych informacji, chodzi o szefową młodzieżówki Samoobrony w Lublinie. Do obu przestępstw - zdaniem prokuratury - miało dojść przy wykorzystaniu stosunku zależności kobiety w ramach struktury Samoobrony i były one popełniane wspólnie i w porozumieniu z Łyżwińskim. Prokuratura zastosowała wobec niego 30 tys. złotych kaucji i dozór policyjny.
Na Łyżwińskim ciąży siedem zarzutów, które dotyczą lat 1999-2003. Według prokuratury jesienią 2002 r. zgwałcił on w swoim biurze poselskim w Tomaszowie Mazowieckim działaczkę Samoobrony, która ubiegała się o stanowisko wójta. W tym samym okresie - zdaniem śledczych - kilkakrotnie wykorzystał seksualnie tę kobietę. Łyżwiński jest także oskarżony o przyjmowanie i żądanie korzyści osobistych o charakterze seksualnym oraz wykorzystanie lub usiłowanie wykorzystania seksualnego czterech kobiet, w tym Anety Krawczyk. Miał grozić kobietom utratą pracy w swym biurze poselskim lub strukturach Samoobrony.
Zdaniem prokuratury, poseł w stolicy i Lublinie kilkakrotnie wykorzystał lub usiłował wykorzystać seksualnie inną działaczkę Samoobrony. Natomiast od jeszcze innej kobiety, która ubiegała się o posadę w jego biurze poselskim, zażądał obcowania płciowego. Według oskarżenia, w grudniu 2002 roku Łyżwiński miał także nakłaniać Anetę Krawczyk do przerwania ciąży, wbrew przepisom ustawy.
"Seksaferę" w Samoobronie ujawniła w grudniu 2006 r. "Gazeta Wyborcza", opierając się na relacji Anety Krawczyk - b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. Krawczyk twierdziła, że ojcem jej najmłodszego dziecka jest Łyżwiński, jednak badania DNA to wykluczyły. Test DNA wykluczył także ojcostwo Leppera.
PAP, mm