Zdaniem Kluzik-Rostkowskiej, Tusk - przedstawiając plan naprawy finansów publicznych - występował jako szef Platformy Obywatelskiej, a nie jako szef rządu. Jak zauważyła, politycy koalicyjnego PSL nie wiedzieli, co jest w planie Tuska. - To, co zostało zaprezentowane, świadczy albo o wielkiej naiwności Tuska - który myśli, że Polacy mu uwierzą - albo o wielkim cynizmie premiera, który zakłada, że cokolwiek powie, byle ładnie to wyglądało, to na pewno się sprzeda i Polacy w to uwierzą. Ja już premierowi nie wierzę - podkreśliła Kluzik-Rostkowska.
Pocyljusz ocenił, że przedstawiony plan nie jest programem konkretnych działań rządu, ale "bilansem otwarcia rządu, który dopiero 100 dni temu objął władzę". - To bardziej uczesanie pewnych myśli i pokazanie, że coś chcemy zrobić, ale na razie nie wiemy, jak to w praktyce ma wyglądać - uważa poseł PiS. - Donald Tusk jest jak silnik diesla w traktorze, to znaczy zawsze zapali, ale za szybko nie pojedzie. My oceniamy ten plan, jako zbieranina luźnych kartek z ministerialnych biurek, które na razie nie znalazły odzwierciedlenia w konkretnych działaniach rządu - powiedział Poncyljusz.
Plan przedstawiony przez Tuska w piątek na Politechnice Warszawskiej przewiduje m.in.: ograniczenie wzrostu wydatków publicznych do 1 proc. w ujęciu realnym, obniżanie zadłużenia i deficytu, przyspieszenie prywatyzacji i upowszechnienie systemu emerytalnego.PAP, arb