- Podjąłem się tego trudnego wyzwania. Ktoś może powiedzieć, że ryzykuję, ale kto tego nie robi nie osiąga celów. Jestem przygotowany na trudną kampanię, jej założenia przedstawię na konwencji wojewódzkiej SLD, 27 lutego - oświadczył Garbowski. Zdaniem opolskiego posła Sojuszu, uczestnictwo w wyborach na prezydenta miasta nie jest polityczną degradacją i wielu posłów obecnego Sejmu będzie startować w wyborach samorządowych, a doświadczenie poselskie jest niewątpliwym atutem takich kandydatów. - Można je wykorzystać we władzach samorządowych. To jest nawet nobilitacja, żeby się zweryfikować, żeby dobrze zarządzać miastem, podejmować trudne decyzje. W Sejmie raczej tworzy się normy, do których musi się stosować m.in. samorząd terytorialny - tłumaczył kandydat.
Nie ma rzeczy niemożliwych
W opinii Garbowskiego kampania wyborcza będzie trudna. - To niewątpliwie trudne zadanie, ale patrząc na typową rywalizację sportową - a sport jest mi bliski - nie ma rzeczy niemożliwych. Dopóki piłka w grze, każdy może wygrać, a ostateczna decyzje podejmą mieszkańcy - ocenił poseł.
Biegiem do ratusza
Garbowski, który w ławach sejmowych zasiada od 2005 roku, jest jedynym oficjalnym kontrkandydatem dla urzędującego prezydenta. - To tym bardziej ciekawa sytuacja, kiedy ma się takiego kontrkandydata. Ryszard Zembaczyński to osoba znana w Opolu, ale osoba, która popadła w rutynę administrowania miastem. Jestem przygotowany na ciekawą rywalizację - zaznaczył. Garbowski będzie chciał stworzyć komitet honorowy, w którym mają znaleźć się osoby - niekoniecznie z lewicy - mające podobny pogląd na rozwój miasta. Poseł zapowiada twarda walkę o fotel w Ratuszu. - Z prezydentem Zembaczyńskim mieszkamy w podobnej odległości od ratusza. Pytanie, kto tam szybciej dotrze. Ja mam dużo sił i energii. Panie prezydencie, będziemy walczyć - zapowiedział.
PAP, arb