W poniedziałek prezydencki minister Paweł Wypych poinformował, że Lech Kaczyński nie zmieni zdania w sprawie udziału w uroczystościach katyńskich.
Radosław Sikorski w TVP Info powiedział, że jeśli prezydent będzie chciał być w Katyniu, to będzie. "Ja bym osobiście mu radził co innego" - dodał.
"Myślę, że jego pojawienie się na przykład w rocznicę zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami w Moskwie, gdzie będą głowy państw plus na przykład uhonorowanie ofiar naszych oficerów w Charkowie i Miednoje, a pozostawienie akurat 70. rocznicy mordu katyńskiego premierowi i niestworzenie jakiejś dwuznaczności - to w sumie pakiet byłby bardziej jednoznaczny i bardziej dla nas korzystny" - powiedział szef polskiej dyplomacji.
Sikorski zastrzegł przy tym: "prezydent zrobi jak uważa, a my mu oczywiście w tym pomożemy".
Minister ocenił też, że fakt, iż gospodarzem uroczystości w Katyniu po raz pierwszy będzie premier Rosji to "kolejny ważny element w przyswajaniu sobie przez Rosjan rzetelnej historii Europy w XX wieku".
Prezydencki minister Paweł Wypych, odnosząc się do słów Sikorskiego, powiedział, że Lech Kaczyński w 70. rocznicę mordu na polskich oficerach chce być Katyniu, ponieważ "taka jest powinność głowy państwa".
"Katyń jest miejscem, które w sercach Polaków zajmuje szczególne miejsce i nie ulega wątpliwości, że w 70. rocznicę tej tragedii, mordu polskich oficerów, w tym miejscu powinni być najważniejsi polscy politycy, zarówno pan prezydent, jak i pan premier, marszałkowie Sejmu, Senatu" - podkreślił Wypych.
Jego zdaniem, minister Sikorski, "który doskonale wiedział już od 27 stycznia, że prezydent Kaczyński chce wziąć udział w tych uroczystościach, usiłuje w tej chwili sugerować inne rozwiązania, ale na pewno na inne rozwiązania zgody nie będzie".
"Prezydent Kaczyński chce być tego dnia w Katyniu, ponieważ taka jest powinność głowy państwa, to jest miejsce, w którym w tym dniu należy oddać hołd pomordowanym oficerom" - oświadczył Wypych.PAP, mm