"Naszym zdaniem, taka nadgorliwość ma w sobie znamiona prewencyjnej cenzury. Stwarza przesłanki, w obawie przed finansowymi karami, do przesadnie nadmiernego selekcjonowania przez stacje zapraszanych gości, unikania kontrowersyjnych postaci, kontrowersyjnych opinii i tematów, które odbiegają od ogólnie przyjmowanych i akceptowanych wypowiedzi" - podkreśla w liście Kalita. Jego zdaniem, "dyskusja publiczna w polskich mediach może zostać sprowadzana do jednostronnego, mało pluralistycznego głosu, opartego na jednowymiarowym światopoglądzie". "Apelujemy do pana, w myśl przywołanych przepisów ustawy, w trosce o wolność słowa, prawo do swobodnego wyrażania poglądów przez wszystkich obywateli o różnych światopoglądach, o zaniechanie jakichkolwiek sankcji przeciwko Radiu TOK FM" - kończy swój list do Kołodziejskiego rzecznik SLD.
Odnosząc się do sprawy na łamach "Gazety Wyborczej" redaktor naczelna radia TOK FM Ewa Wanat tłumaczyła, że nikt nie jest w stanie przewidzieć, co powiedzą na antenie goście programów na żywo, a wypowiedź Czeczota - choć niesmaczna - nie naruszała uczuć religijnych, "bo pedofilia wśród księży nie jest elementem wiary chrześcijańskiej".
Radio TOK FM to informacyjna stacja należąca do Agory. Nadaje w dziesięciu miastach w Polsce - w Gdańsku, Gdyni, Katowicach, Krakowie, Łodzi, Opolu, Poznaniu, Szczecinie, Warszawie i Wrocławiu.PAP, arb