Europoseł PiS, Mark Migalski przyznał, że trudno bagatelizować sondaże prognozujące porażkę Lecha Kaczyńskiego w zbliżających się wyborach prezydenckich. Ujawnia również swoje obawy co do możliwości poprawy wizerunku urzędującego prezydenta – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.
Migalski jest przekonany, ze Lech Kaczyński to jedyny lider, który może poprowadzić PiS do zwycięstwa. Przyznaje jednak, że będzie to trudne zadanie. - Gdyby wybory miały się odbyć dzisiaj, to Lech Kaczyński by je przegrał – dodaje. Europoseł twierdzi, że prezydent nie powinien za szybko ogłaszać swojej decyzji o kandydowaniu w kolejnych wyborach Migalski przyznaje także, że poglądy obecnego prezydenta w wielu miejscach nie zgadzają się z poglądami PiS. Na marcowym kongresie partii prezydent Kaczyński będzie starał się więc udowodnić, że jest politykiem nie tylko jednej opcji politycznej. Zdaniem Migalskiego, to ma zapewnić mu większe poparcie, które pozwoli mu wygrać wybory.
Migalski jest zaniepokojony również tym, że zabiegi mające poprawić wizerunek urzędującego prezydenta nie przynoszą oczekiwanych skutków. Dotyczy to również innych polityków PiS. - Nie da się wygrać wyborów, jeśli w pierwszej dziesiątce polityków cieszących się największym zaufaniem Polaków jest 6 facetów z PO, a w dziesiątce obdarzanych największą niechęcią 6 facetów od nas – przekonuje.
Jednym z największych, zdaniem Migalskiego, zagrożeń dla wizerunku Lecha Kaczyńskiego, są niekontrolowane emocje. A te, jak powszechnie wiadomo, wywołuje u prezydenta Radosław Sikorski. Europoseł PiS nie zdradził jednak, który z potencjalnych kandydatów PO stanowiłby, jego zdaniem, większe zagrożenie w wyścigu o fotel prezydencki. - Ja już wiem. Moja partia też wie. Ale nie powiem, bo jeszcze PO zrobiłaby nam psikusa i wybrałaby tego kandydata – argumentuje.
AG, „Dziennik Gazeta Prawna"
Migalski jest zaniepokojony również tym, że zabiegi mające poprawić wizerunek urzędującego prezydenta nie przynoszą oczekiwanych skutków. Dotyczy to również innych polityków PiS. - Nie da się wygrać wyborów, jeśli w pierwszej dziesiątce polityków cieszących się największym zaufaniem Polaków jest 6 facetów z PO, a w dziesiątce obdarzanych największą niechęcią 6 facetów od nas – przekonuje.
Jednym z największych, zdaniem Migalskiego, zagrożeń dla wizerunku Lecha Kaczyńskiego, są niekontrolowane emocje. A te, jak powszechnie wiadomo, wywołuje u prezydenta Radosław Sikorski. Europoseł PiS nie zdradził jednak, który z potencjalnych kandydatów PO stanowiłby, jego zdaniem, większe zagrożenie w wyścigu o fotel prezydencki. - Ja już wiem. Moja partia też wie. Ale nie powiem, bo jeszcze PO zrobiłaby nam psikusa i wybrałaby tego kandydata – argumentuje.
AG, „Dziennik Gazeta Prawna"