Podczas spotkania z działaczami PO w Krakowie Komorowski ocenił, że o sprawach, które już teraz są "chowane pod sukno nerwowo" można w ramach prawyborów rozmawiać. Jako przykład podał kwestię zapłodnienia in vitro.
- To jest pytanie, czy PO ma w sobie tyle siły i determinacji, żeby godzić nowoczesność z tradycyjnym systemem wartości. Czy ma w sobie odwagę, żeby powiedzieć: my staniemy zawsze po stronie tych, którzy są za życiem - mówił Komorowski.Przegrany pomoże zwycięzcy
Marszałek Sejmu stwierdził też, że jest przekonany, iż ten kto przegra prawybory w PO zadeklaruje współpracę z konkurentem w prawdziwych wyborach i walce o prezydenturę.
- Na pewno taki finał będzie - wspólnej deklaracji, wspólnej pracy i walki o wspólną szansę - podkreślił.
Jego zdaniem prawybory to dla Platformy to wielkie ryzyko i wyzwanie, ale też gigantyczna szansa dla tej partii i całej polskiej sceny politycznej. Komorowski podkreślił, że jeśli eksperyment PO się uda, "to być może stworzymy nową jakość w polskim życiu politycznym obowiązującą innych".
Według marszałka trudno w prawyborach konkurować na same uśmiechy i komplementy.- Gdzieś trzeba pokazywać różnice. To zawsze jest z kolei zachętą dla innych, żeby te szpary pokazywane dla odróżnienia rozpychać do niebotycznych rozmiarów, prawie że przepaści - zaznaczył. Podkreślił, że "tych przepaści w obszarze PO nie ma".
- Ale jako środowisko musimy uważać, aby nie przyczynić się do pogłębienia naturalnych różnic ujętych we wspólną ramę jednej partii, nie dopuścić do utworzenia skrzydeł - ocenił Komorowski.
PAP, mm