Badania DNA potwierdziły, że szczątki ekshumowane z grobu w Płocku to ciało Krzysztofa Olewnika - podali we wtorek minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski i prok. Zbigniew Niemczyk. Efekt - zarzuty dla biegłego za nieprawidłowości w badaniu z 2006 r.
Minister - w porozumieniu z gdańską prokuraturą - postanowił także o wznowieniu umorzonego postępowania dotyczącego śmierci w areszcie Wojciecha Franiewskiego - herszta bandy porywaczy Olewnika, którego ciało znaleziono w celi w czerwcu 2007 r.
"Badania ekshumowanych szczątków K. Olewnika były przeprowadzone niezwykle drobiazgowo, z nadzwyczajną starannością i w oparciu o najnowocześniejszą technikę" - mówił Kwiatkowski. Przeprowadził je prof. Ryszard Pawłowski, międzynarodowej sławy genetyk z Akademii Medycznej w Gdańsku. Jak zaznaczył minister, ten rodzaj badań daje pewność wyniku 1 do 180 bilionów.
Danuta Olewnik: "nasze nadzieje upadły"
"Wszystkie nasze nadzieje upadły. Po raz kolejny ich nie ma i chyba czas na to, aby się z tym pogodzić" - powiedziała w Gdańsku Danuta Olewnik-Cieplińska, siostra Krzysztofa, po wyjściu z gmachu prokuratury, gdzie rodzinę powiadomiono o wynikach testów DNA. Włodzimierz Olewnik powiedział z kolei, że poczuł pewną ulgę. "W tym sensie, że idę z pełnym przekonaniem (na grób syna - PAP), że modlitwa, którą składam, dotyczy syna" - dodał.
Jak poinformowała Olewnik-Cieplińska, biegli, którzy badali szczątki jej brata, wydadzą jeszcze drugą opinię, która będzie mówiła o szczegółach stanu, w jakim znaleziono zwłoki. "Może otrzymają odpowiedź, kiedy został zamordowany Krzysztof, jak i co się z nim działo" - powiedziała.
Zarzuty dla biegłego
Obecny w Warszawie wiceprokurator apelacyjny z Gdańska Zbigniew Niemczyk ujawnił, że w poniedziałek gdańska prokuratura zarzuciła wydanie fałszywej opinii i niedopełnienie obowiązku biegłemu funkcjonariuszowi policji. Prowadził on badanie ciała Olewnika jesienią 2006 r.
Policyjnemu biegłemu zarzucono zatajenie w opinii informacji, iż wyniki badań próbek z różnych kości szczątków Olewnika różniły się. W takiej sytuacji - jak powiedział - ekspertyzy powinny zostać powtórzone. Chodziło też o niewłaściwe udokumentowanie przebiegu badania. Biegły został zawieszony w czynnościach policjanta, nakazano mu też powstrzymanie się od wykonywania ekspertyz i wyznaczono kaucję (nie ujawniono, w jakiej wysokości).
Śledztwo przedłużono do końca czerwca. W tym terminie, według Niemczyka, powinien zostać opracowany akt oskarżenia przeciwko mazowieckim policjantom, którzy w 2001 r. prowadzili pierwsze dochodzenie w sprawie porwania Olewnika, po tym jak rodzina zgłosiła jego zniknięcie. Policjanci mają już zarzuty dotyczące tych nieprawidłowości.
Szef sejmowej komisji śledczej, badającej sprawę Olewnika, Marek Biernacki (PO) powiedział, że działania potwierdzające to, że w 2006 r. odnaleziono zwłoki właśnie Krzysztofa Olewnika, bezdyskusyjnie powinny być wykonane kilka lat temu. "Dzieje się to po czasie, ale dobrze, że czynności zostały wykonane" - podkreślił. Dodał, że spodziewał się zarzutów wobec biegłego, który w 2006 r. badał zwłoki Olewnika. Według Biernackiego, opinia była wykonana niestarannie, niedbale.
Wznowienie śledztwa ws. śmierci Franiewskiego
We wtorek minister Kwiatkowski poinformował też, że podjął decyzję o wznowieniu umorzonego w 2008 r. śledztwa w sprawie okoliczności śmierci Wojciecha Franiewskiego - szefa grupy, która porwała Krzysztofa Olewnika. O wznowieniu śledztwa zdecydował po informacjach uzyskanych od gdańskich prokuratorów, mogących wskazywać na nowe okoliczności śmierci Franiewskiego, "choćby w zakresie jego sytuacji osobistej".
Jak przyjmowano dotąd, szef grupy porywaczy w czerwcu 2007 r. popełnił samobójstwo w Areszcie Śledczym w Olsztynie. Prokuratura zamierzała przypisać mu tzw. sprawstwo kierownicze porwania i zabójstwa. Sekcja zwłok wykazała w jego krwi śladowe ilości amfetaminy i alkoholu. Wątki dotyczące nakłaniania go do samobójstwa lub pomocy w jego dokonaniu były umorzone, teraz zostaną podjęte na nowo. Wciąż prowadzone jest śledztwo, które ma wyjaśnić, kto podał Franiewskiemu amfetaminę.
Franiewski w chwili śmierci miał 45 lat. Był wielokrotnie karany, 15 lat spędził w różnych zakładach karnych, także w Płocku. Kierował buntem osadzonych w więzieniu we Wronkach w 1989 r. Wiele razy uciekał z aresztów i policyjnych konwojów. W nieoficjalnych komentarzach osób zbliżonych do sprawy wyjaśnienia śmierci Franiewskiego, pojawiają się spekulacje, iż mógł on być wcześniej tajnym współpracownikiem MO, być może też SB, a potem policji.
Danuta Olewnik: wznowienie tego śledztwa to obowiązek
Komentując decyzję o wznowieniu tego śledztwa Danuta Olewnik uznała, że to "absolutnie obowiązek". Dodała, że prokuratura powinna przyjrzeć się śmierciom innych osób związanych z porwaniem i zabójstwem jej brata.
"Te wszystkie dziwne zgony, niewyjaśnione samobójstwa, które się zdarzyły, także Kościuka i Pazika oraz strażnika więziennego, mają według nas absolutny związek z uprowadzeniem i śmiercią Krzysztofa Olewnika" - mówił pełnomocnik rodziny Olewników, mec. Ireneusz Wilk. Zaznaczył, że istotna jest "sieć powiązań formalnych i nieformalnych", jakie miał Franiewski, które "powodowały, że we wszystkich zakładach karnych był traktowany w sposób niezwykle łagodny", nieadekwatny do charakteru kary.
W nocy z 12 na 13 lipca 2009 r. na przydrożnym drzewie powiesił się strażnik więzienny z Olsztyna, który w areszcie pilnował Franiewskiego. W sierpniu 2009 r. w raporcie specjalnego zespołu Ministerstwa Sprawiedliwości podano, iż nie znaleziono dowodów, by samobójstwo sierżanta Mariusza K., wiązało się ze sprawą Krzysztofa Olewnika i śmierci Franiewskiego. Powodem miały być osobiste problemy strażnika.
Dla Biernackiego fakt wznowienia śledztwa ws. okoliczności śmierci Franiewskiego nie był zaskoczeniem. Do powodów, które nie zostały do dzisiaj wyjaśnione, zaliczył m.in. obecność we krwi samobójcy alkoholu i narkotyków.
W 2007 roku olsztyńska Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo, w którym ustalane są okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz badane nieprawidłowości przy dotychczasowych postępowaniach w tej sprawie. W maju 2008 r. sprawa została przeniesiona do Gdańska.
W sprawie porwania i zabójstwa Olewnika płocki Sąd Okręgowy 31 marca 2008 r. skazał 10 oskarżonych. Kary dożywocia wymierzył Kościukowi i Pazikowi, odpowiadającym bezpośrednio za zabójstwo. Pozostałych ośmioro oskarżonych o udział w porwaniu bądź pomoc w przetrzymywaniu uprowadzonego sąd skazał na kary od roku w zawieszeniu na trzy lata do 15 lat pozbawienia wolności.
"Badania ekshumowanych szczątków K. Olewnika były przeprowadzone niezwykle drobiazgowo, z nadzwyczajną starannością i w oparciu o najnowocześniejszą technikę" - mówił Kwiatkowski. Przeprowadził je prof. Ryszard Pawłowski, międzynarodowej sławy genetyk z Akademii Medycznej w Gdańsku. Jak zaznaczył minister, ten rodzaj badań daje pewność wyniku 1 do 180 bilionów.
Danuta Olewnik: "nasze nadzieje upadły"
"Wszystkie nasze nadzieje upadły. Po raz kolejny ich nie ma i chyba czas na to, aby się z tym pogodzić" - powiedziała w Gdańsku Danuta Olewnik-Cieplińska, siostra Krzysztofa, po wyjściu z gmachu prokuratury, gdzie rodzinę powiadomiono o wynikach testów DNA. Włodzimierz Olewnik powiedział z kolei, że poczuł pewną ulgę. "W tym sensie, że idę z pełnym przekonaniem (na grób syna - PAP), że modlitwa, którą składam, dotyczy syna" - dodał.
Jak poinformowała Olewnik-Cieplińska, biegli, którzy badali szczątki jej brata, wydadzą jeszcze drugą opinię, która będzie mówiła o szczegółach stanu, w jakim znaleziono zwłoki. "Może otrzymają odpowiedź, kiedy został zamordowany Krzysztof, jak i co się z nim działo" - powiedziała.
Zarzuty dla biegłego
Obecny w Warszawie wiceprokurator apelacyjny z Gdańska Zbigniew Niemczyk ujawnił, że w poniedziałek gdańska prokuratura zarzuciła wydanie fałszywej opinii i niedopełnienie obowiązku biegłemu funkcjonariuszowi policji. Prowadził on badanie ciała Olewnika jesienią 2006 r.
Policyjnemu biegłemu zarzucono zatajenie w opinii informacji, iż wyniki badań próbek z różnych kości szczątków Olewnika różniły się. W takiej sytuacji - jak powiedział - ekspertyzy powinny zostać powtórzone. Chodziło też o niewłaściwe udokumentowanie przebiegu badania. Biegły został zawieszony w czynnościach policjanta, nakazano mu też powstrzymanie się od wykonywania ekspertyz i wyznaczono kaucję (nie ujawniono, w jakiej wysokości).
Śledztwo przedłużono do końca czerwca. W tym terminie, według Niemczyka, powinien zostać opracowany akt oskarżenia przeciwko mazowieckim policjantom, którzy w 2001 r. prowadzili pierwsze dochodzenie w sprawie porwania Olewnika, po tym jak rodzina zgłosiła jego zniknięcie. Policjanci mają już zarzuty dotyczące tych nieprawidłowości.
Szef sejmowej komisji śledczej, badającej sprawę Olewnika, Marek Biernacki (PO) powiedział, że działania potwierdzające to, że w 2006 r. odnaleziono zwłoki właśnie Krzysztofa Olewnika, bezdyskusyjnie powinny być wykonane kilka lat temu. "Dzieje się to po czasie, ale dobrze, że czynności zostały wykonane" - podkreślił. Dodał, że spodziewał się zarzutów wobec biegłego, który w 2006 r. badał zwłoki Olewnika. Według Biernackiego, opinia była wykonana niestarannie, niedbale.
Wznowienie śledztwa ws. śmierci Franiewskiego
We wtorek minister Kwiatkowski poinformował też, że podjął decyzję o wznowieniu umorzonego w 2008 r. śledztwa w sprawie okoliczności śmierci Wojciecha Franiewskiego - szefa grupy, która porwała Krzysztofa Olewnika. O wznowieniu śledztwa zdecydował po informacjach uzyskanych od gdańskich prokuratorów, mogących wskazywać na nowe okoliczności śmierci Franiewskiego, "choćby w zakresie jego sytuacji osobistej".
Jak przyjmowano dotąd, szef grupy porywaczy w czerwcu 2007 r. popełnił samobójstwo w Areszcie Śledczym w Olsztynie. Prokuratura zamierzała przypisać mu tzw. sprawstwo kierownicze porwania i zabójstwa. Sekcja zwłok wykazała w jego krwi śladowe ilości amfetaminy i alkoholu. Wątki dotyczące nakłaniania go do samobójstwa lub pomocy w jego dokonaniu były umorzone, teraz zostaną podjęte na nowo. Wciąż prowadzone jest śledztwo, które ma wyjaśnić, kto podał Franiewskiemu amfetaminę.
Franiewski w chwili śmierci miał 45 lat. Był wielokrotnie karany, 15 lat spędził w różnych zakładach karnych, także w Płocku. Kierował buntem osadzonych w więzieniu we Wronkach w 1989 r. Wiele razy uciekał z aresztów i policyjnych konwojów. W nieoficjalnych komentarzach osób zbliżonych do sprawy wyjaśnienia śmierci Franiewskiego, pojawiają się spekulacje, iż mógł on być wcześniej tajnym współpracownikiem MO, być może też SB, a potem policji.
Danuta Olewnik: wznowienie tego śledztwa to obowiązek
Komentując decyzję o wznowieniu tego śledztwa Danuta Olewnik uznała, że to "absolutnie obowiązek". Dodała, że prokuratura powinna przyjrzeć się śmierciom innych osób związanych z porwaniem i zabójstwem jej brata.
"Te wszystkie dziwne zgony, niewyjaśnione samobójstwa, które się zdarzyły, także Kościuka i Pazika oraz strażnika więziennego, mają według nas absolutny związek z uprowadzeniem i śmiercią Krzysztofa Olewnika" - mówił pełnomocnik rodziny Olewników, mec. Ireneusz Wilk. Zaznaczył, że istotna jest "sieć powiązań formalnych i nieformalnych", jakie miał Franiewski, które "powodowały, że we wszystkich zakładach karnych był traktowany w sposób niezwykle łagodny", nieadekwatny do charakteru kary.
Tajemnicze samobójstwa
Trwają jeszcze dwa odrębne postępowania w sprawie samobójczych śmierci dwóch innych porywaczy i zabójców Krzysztofa Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika. Obaj, już po wyroku sądu skazującym ich na kary dożywocia, zostali znalezieni powieszeni w celi aresztu płockiego zakładu karnego - Kościuk w kwietniu 2008 r., a Pazik w styczniu 2009 r. Śledztwa w obu sprawach prowadzi Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce.W nocy z 12 na 13 lipca 2009 r. na przydrożnym drzewie powiesił się strażnik więzienny z Olsztyna, który w areszcie pilnował Franiewskiego. W sierpniu 2009 r. w raporcie specjalnego zespołu Ministerstwa Sprawiedliwości podano, iż nie znaleziono dowodów, by samobójstwo sierżanta Mariusza K., wiązało się ze sprawą Krzysztofa Olewnika i śmierci Franiewskiego. Powodem miały być osobiste problemy strażnika.
Dla Biernackiego fakt wznowienia śledztwa ws. okoliczności śmierci Franiewskiego nie był zaskoczeniem. Do powodów, które nie zostały do dzisiaj wyjaśnione, zaliczył m.in. obecność we krwi samobójcy alkoholu i narkotyków.
W 2007 roku olsztyńska Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo, w którym ustalane są okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz badane nieprawidłowości przy dotychczasowych postępowaniach w tej sprawie. W maju 2008 r. sprawa została przeniesiona do Gdańska.
W sprawie porwania i zabójstwa Olewnika płocki Sąd Okręgowy 31 marca 2008 r. skazał 10 oskarżonych. Kary dożywocia wymierzył Kościukowi i Pazikowi, odpowiadającym bezpośrednio za zabójstwo. Pozostałych ośmioro oskarżonych o udział w porwaniu bądź pomoc w przetrzymywaniu uprowadzonego sąd skazał na kary od roku w zawieszeniu na trzy lata do 15 lat pozbawienia wolności.
PAP, im