Kandydat na prezydenta podkreślił, że jako były szef dyplomacji jest pewien, że prowadzenie kampanii prezydenckiej jest nie do pogodzenia szczególnie, gdy odpowiada się za kształt polskiej polityki zagranicznej. Dodał jednocześnie, że nie zna szczegółowo obowiązków, jakie ma marszałek Sejmu. - W okresie rzeczywistej kampanii wyborczej, czyli mówimy o jakichś trzech miesiącach, na nic innego człowiek naprawdę nie ma czasu, więc ja w każdym razie planuję pozbycie się wszystkich innych zobowiązań, bo byłoby to nieuczciwe wobec tych, którzy uważają, że mają mój czas - powiedział Olechowski.
Wpadka Sikorskiego
Za "błąd i wpadkę" uznał nieobecność szefa MSZ Radosława Sikorskiego na nieformalnym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE w Cordobie. Podkreślił, że gdy w Hiszpanii ministrowie rozmawiali m.in. o kształcie unijnej dyplomacji, to Sikorski wraz z Komorowskim był gościem zorganizowanego w Katowicach zjazdu stowarzyszenia Młodzi Demokraci. Olechowski przypomniał, że Sikorski zapewniał, iż kampanię w prawyborach PO prowadzi tylko w weekendy, ale - jak dodał - "weekendy w dyplomacji są bardzo cenne". - Kiedy pracuje się nad przyszłym kształtem dyplomacji i wtedy się zastanawiamy, kto mógłby pełnić taką funkcję, czy inną, jak nie ma polskiego ministra, a jest tylko ambasador, to nie jest dobre. To był błąd i wpadka i tak to trzeba kwalifikować - uważa Olechowski.
Pawlak? Nie spodziewałem się
Polityk odniósł się także do informacji dziennika "Polska", według której w wyborach prezydenckich kandydatem PSL ma być prezes partii, wicepremier Waldemar Pawlak. - Jestem zaskoczony, bo na 90 proc. sądziłem, że to nie będzie Waldemar Pawlak, ale pan premier ma wszystko co trzeba, aby mógł kandydować - powiedział Olechowski.
PAp, arb