- To jest tylko analogia, tutaj nie ma bezpośredniego związku w tym sensie, że posiedzenie waszyngtońskie nie jest posiedzeniem najwyższych władz Paktu Północnoatlantyckiego. Ale warto przypomnieć, że od wielu bardzo lat, przy niejednym prezydencie, a w szczególności przy niejednym premierze, był taki zwyczaj, że tam Polskę reprezentuje prezydent RP - mówił Lech Kaczyński. Dodał, że jesteśmy obecnie w fazie, w której NATO "przeprowadza generalną dyskusję, jest sprawa artykułu 5. Traktatu Waszyngtońskiego, sprawa większej gwarancji bezpieczeństwa dla Polski, mówiąc najogólniej".
Prezydent skomentował również wypowiedź premiera, który w Brukseli powiedział: - Wydaje się, że dla Polski najważniejsze jest, aby możliwie rzadko dochodziło do takich krępujących sytuacji, że ktoś ciągle podnosi rękę i mówi "ja wolę, żebym ja pojechał". Czuję się zażenowany, bo to są poważne sprawy. - Pan premier wielokrotnie się przedstawiał jako magister elegancji, to oczywiście jego prawo, jak ktoś chce wierzyć, niech wierzy - powiedział Lech Kaczyński.
PAP, arb