O ewentualnym powrocie napisu "Arbeit macht frei" nad bramę byłego obozu Auschwitz rozmawiać będą członkowie Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej podczas czerwcowego posiedzenia - powiedział rzecznik Muzeum Auschwitz-Birkenau Jarosław Mensfelt.
Historyczny napis został skradziony w grudniu ubiegłego roku. Policja odzyskała go po kilku dniach. Złodzieje zdążyli go jednak pociąć na trzy części. Po policyjnych oględzinach napis trafił z powrotem do muzeum, gdzie zajęli się nim konserwatorzy. Jarosław Mensfelt powiedział, że wkrótce napis zostanie zeskanowany w technologii trójwymiarowej. Da to odpowiedź na pytanie o obecny stan zabytku. Skanowanie wykonana firma spoza muzeum. Pobrane zostaną także próbki materiału, z którego został wykonany napis. Muzealni konserwatorzy poinformowali, że zabytek jest obecnie gruntownie badany, między innymi by wykryć wszystkie mikropęknięcia. Dopiero później wybrana zostanie metoda scalenia poszczególnych części napisu.
Kierownik muzealnej sekcji konserwacji Agnieszka Papis nie podała żadnych terminów scalenia zabytku. Jej zdaniem pośpiech w tym przypadku jest wyjątkowo niewskazany. - Robimy wszystko bardzo spokojnie i niezwykle dokładnie - powiedziała.
Brama główna w obozie Auschwitz I, jako jedyna w całym obozie, została wykonana na rozkaz Niemców przez polskich więźniów politycznych. Zostali oni przywiezieni jednym z pierwszych transportów przybyłych z Wiśnicza na przełomie 1940-1941 roku. Napis nad bramą - "Arbeit macht frei" ("Praca czyni wolnym") - który jest jednym z symboli obozu, wykonali więźniowie z komanda ślusarzy pod kierownictwem Jana Liwacza (numer obozowy 1010).
Niemiecki obóz Auschwitz powstał w 1940 roku, a bliźniaczy obóz Auschwitz II-Birkenau - dwa lata później. Oba obozy stały się miejscem masowej zagłady Żydów. Niemcy zgładzili w Auschwitz ponad 1,1 mln osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców radzieckich i przedstawicieli innych narodów.PAP, arb