Seremet zaznacza, że zdaje sobie sprawę iż zadanie jakie przed sobą postawił jest trudne. - Dostrzegam wśród prokuratorów zachowania asekuracyjne i kunktatorskie. Dowiedziałem się, że część z nich zajmująca się ważnymi śledztwami, czekała na to, co stanie się na górze. Czyli m.in. na wybór Prokuratora Generalnego - mnie czy pana Edwarda Zalewskiego - relacjonuje Seremet. - Prokuratorzy muszą wiedzieć, że za określone działania nie spotkają ich konsekwencje. Nie mogą też spodziewać się, że uległość w innych pomoże im w awansie. W ogóle jestem przeciwnikiem nagradzania prokuratorów, a już w szczególności przed orzeczeniem sądu w prowadzonych przez nich sprawach - mówi.
Seremt mówił także o śledztwie ws. afery hazardowej. Poinformował, że zostało ono przedłużone do 7 lipca. Jak dodał, śledztwo jest bardzo obszerne i wymaga m.in. analizy danych dotyczących billingów i stenogramów oraz zbadania kilku tysięcy stron dokumentów dotyczących całego procesu legislacyjnego nad tzw. ustawą hazardową, które prokuratura uzyskała z ministerstwa finansów. Pytany o to, czy są jakieś opóźnienia w tym śledztwie, Seremet powiedział, że uzyskał w tej sprawie informacje tylko od prokuratora apelacyjnego, a to "trochę zbyt mało, by stwierdzić, w jaki sposób ta sprawa się toczy, jeśli idzie o tempo"
TVN24, arb