Palikot idzie na wojnę ze Schetyną

Palikot idzie na wojnę ze Schetyną

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. WPROST 
Milczał przez prawie dwa tygodnie. A gdy znów pojawił się w mediach, w każdym wywiadzie atakuje Grzegorza Schetynę. W swoim ostatnim wpisie na blogu Janusz Palikot idzie nawet jeszcze dalej - twierdzi, że Schetyna mu... groził.
Zdaniem sekretarza generalnego partii Grzegorza Schetyny winni niedostatecznie wysokiej frekwencji w prawyborach są szefowie regionów - zaczyna swój wpis Palikot.

- Otóż jest zupełnie inaczej. To bardzo złe prowadzenie partii przez sekretarza generalnego spowodowało, że w Platformie nie powstała kultura wewnątrzpartyjnej aktywności. Gdzie są te wszystkie debaty, sondy, akcje polityczne i społeczne, które – prowadzone przez trzy lata – dałyby wysoki poziom zaangażowania? Wszyscy z nas liderów regionalnych dali z siebie bardzo dużo w tych tygodniach kampanii i gdyby nie nasz wysiłek wyniki byłyby dużo gorsze. W regionie lubelskim odbyliśmy w czasie prawyborów 100 spotkań w ramach akcji gmina (kiedy już zakończyła się akcja krajowa) i spotkaliśmy się z prawie wszystkimi członkami partii w naszym regionie. Organizowaliśmy spotkania z kandydatami, wysyłaliśmy smsy i mailowe gazetki. Moja aktywność jest powszechnie znana i stała się nawet powodem różnych gróźb ze strony Grzegorza Schetyny.

Palikot: Kaczyński jest półżywy. Nie wystartuje

O jakie groźby chodzi? Tego kontrowersyjny poseł PO z Lublina już nie precyzuje. A na koniec podważa kompetencje Schetyny do pełnienia funkcji sekretarza partii. - Nie ma on odpowiednich kwalifikacji. Nawet w jego rodzinnym Dolnym Śląsku frekwencja wyniosła zaledwie 50 procent! Czy może być lepsza puenta?

mm