Grzegorz Schetyna, sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej, odpiera ataki Janusza Palikota i nie bierze na siebie całej odpowiedzialności za niską frekwencję w partyjnych prawyborach. Schetyna niechętnie mówi też o swojej politycznej przyszłości, zaznacza jednak, że nie widzi siebie w roli marszałka Sejmu po wygranych przez Bronisława Komorowskiego wyborach prezydenckich.
Sekretarz PO potępia działania Janusza Palikota, który w ostatnich dniach ostro atakuje go w mediach za niską frekwencję w czasie kampanii wyborczej. – Nie rozumiem jego działania, zachowuje się agresywnie i niegrzecznie. Niekiedy zasługuje na ścięcie głowy – tłumaczy Schetyna. Dodaje, że w jego mniemaniu dobrze spełnia powierzoną mu funkcję i ma wokół siebie poparcie. Zachowanie Palikota określa grą polityczną. – Uważam, że źle robi i wyrządza Platformie wielką szkodę – żali się.
Zapytany o ewentualną nominację na stanowisko marszałka sejmu po wygranej Komorowskiego w wyborach prezydenckich, nie wykazuje entuzjazmu. – Nie mam odpowiedniego charakteru, który jest wymagany przy tego typu stanowiskach – tłumaczy się skromnie. Schetyna pochwalił również prawyborczy pojedynek Sikorskiego i Komorowskiego. – To był pojedynek z klasą, w dobrym stylu. Obu kontrkandydatów należy pochwalić, zwłaszcza dlatego, że my wszyscy dopiero uczymy się prawyborów – przekonuje Schetyna.
AG, Radio Zet
Schetyna przekonuje, że wszyscy członkowie zarządu Platformy biją się w piersi za słabą frekwencję. Schetyna obiecuje, że wszystko zostanie dokładnie przeanalizowane i sprawdzone. Szczególnie ciekawe, jego zdaniem, jest to, jak głosowali ludzie, którzy wstąpili do partii już po wybranych wyborach w 2007 roku.
Były wicepremier zapewnia jednak, że w PO nie ma martwych dusz. – Oni istnieją! – przekonuje. Tłumacząc partyjnych kolegów, wymienia przyczyny, które mogły im uniemożliwić oddanie głosu. – Głównym powodem, dla którego część moich kolegów nie wzięła udziału w głosowaniu jest zapewne przekonanie, że i tak wygra Komorowski. Część odstraszyła być może „imienność wyborów" – wylicza Schetyna.Zapytany o ewentualną nominację na stanowisko marszałka sejmu po wygranej Komorowskiego w wyborach prezydenckich, nie wykazuje entuzjazmu. – Nie mam odpowiedniego charakteru, który jest wymagany przy tego typu stanowiskach – tłumaczy się skromnie. Schetyna pochwalił również prawyborczy pojedynek Sikorskiego i Komorowskiego. – To był pojedynek z klasą, w dobrym stylu. Obu kontrkandydatów należy pochwalić, zwłaszcza dlatego, że my wszyscy dopiero uczymy się prawyborów – przekonuje Schetyna.
AG, Radio Zet