- Musimy dalej ponieść ich marzenia i ponieść ich nadzieje, to największa rzecz, jaką możemy im dzisiaj dać. I pamiętać. Będziemy pamiętać - mówił Donald Tusk podczas uroczystości żałobnych poświęconych ofiarom katastrofy pod Smoleńskiem.
- Ich świadectwem, świadectwem ich dobroci, wielkości, było ich życie, ale czym stanie się ich śmierć, tak tragiczna i tak nie do przyjęcia, to już zależy od naszych serc i naszych umysłów, czy ta śmierć nabierze najgłębszego sensu - powiedział premier.
Jak mówił, wszyscy - tak jak oni, na pokładzie tego samolotu - różnimy się życiorysami, poglądami, wiekiem. - Ale najgłębszy sens wspólnoty, która rodzi się w chwili żałoby musi przetrwać w nas, bo wtedy i śmierć nabierze tego szczególnego, najgłębszego sensu - powiedział premier.
- Przed nami też ważne zadanie, po pierwsze tak jak dziś składamy hołd wszystkim zmarłym w tej tragicznej katastrofie, tak pamiętać musimy o ich najbliższych, o dzieciach, rodzicach, rodzeństwie. Jesteśmy tu po to i po to jest także państwo polskie, aby o nich zawsze pamiętać - mówił Tusk.
Jak dodał, jesteśmy tu także po to, aby pamiętać, że każdego dnia, kiedy będzie taka potrzeba, "będziemy na tej smutnej płycie lotniska czekać na kolejne trumny".
- Nie spoczniemy dopóki wszystkie ciała nie znajdą spoczynku w ojczystej ziemi - powiedział premier. Jak dotąd, do Polski nie sprowadzono jeszcze 21 ciał ofiar katastrofy pod Smoleńskiem.
- Przed nami także próba - powiedział Tusk - ciężkiej pracy, tak aby praca ofiar katastrofy nie poszła na marne. Musimy sprostać tej próbie, my jako ludzie i my jako polskie państwo, tak aby pomoc bliskim, ale też pomoc ojczyźnie była każdego dnia faktem - mówił premier.
Zaznaczył, że musimy też sprostać wyzwaniu największemu - dobrze odczytać nadzieje, marzenia, myśli zmarłych. "Tak, aby cała Polska i wszyscy Polacy potrafili ponieść je dalej, ponieść ich marzenia i ponieść ich nadzieje, to największa rzecz, jaką możemy im dzisiaj dać. I pamiętać. Będziemy pamiętać" - oświadczył.
- Lista tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem, to jak cała Polska i jak cała nasza historia - powiedział premier.
- Takie rzeczy są niemożliwe, tak jak niemożliwe było zrozumienie kolejnych nazwisk i kolejnych nazwisk i słyszeliśmy tylko swój i innych szloch przy każdym z tych nazwisk - mówił Tusk.
Premier wspomniał dwie ofiary katastrofy - ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego i stewardessę Natalię Januszko. On był najstarszy, ona najmłodsza. - On miał lat 91, ona lat 23 - mówił.
- Prezydent Kaczorowski - mówił Tusk - to Syberia, Monte Cassino, to dramatyczna emigracja i sen o niepodległej Polsce. A Natalia to szczęście młodej dziewczyny, szczęście, że żyje w wolnym kraju i że może mieć marzenia i nadzieje na szczęście w swoim osobistym życiu - powiedział premier.
Jak mówił, wszyscy - tak jak oni, na pokładzie tego samolotu - różnimy się życiorysami, poglądami, wiekiem. - Ale najgłębszy sens wspólnoty, która rodzi się w chwili żałoby musi przetrwać w nas, bo wtedy i śmierć nabierze tego szczególnego, najgłębszego sensu - powiedział premier.
- Przed nami też ważne zadanie, po pierwsze tak jak dziś składamy hołd wszystkim zmarłym w tej tragicznej katastrofie, tak pamiętać musimy o ich najbliższych, o dzieciach, rodzicach, rodzeństwie. Jesteśmy tu po to i po to jest także państwo polskie, aby o nich zawsze pamiętać - mówił Tusk.
Jak dodał, jesteśmy tu także po to, aby pamiętać, że każdego dnia, kiedy będzie taka potrzeba, "będziemy na tej smutnej płycie lotniska czekać na kolejne trumny".
- Nie spoczniemy dopóki wszystkie ciała nie znajdą spoczynku w ojczystej ziemi - powiedział premier. Jak dotąd, do Polski nie sprowadzono jeszcze 21 ciał ofiar katastrofy pod Smoleńskiem.
- Przed nami także próba - powiedział Tusk - ciężkiej pracy, tak aby praca ofiar katastrofy nie poszła na marne. Musimy sprostać tej próbie, my jako ludzie i my jako polskie państwo, tak aby pomoc bliskim, ale też pomoc ojczyźnie była każdego dnia faktem - mówił premier.
Zaznaczył, że musimy też sprostać wyzwaniu największemu - dobrze odczytać nadzieje, marzenia, myśli zmarłych. "Tak, aby cała Polska i wszyscy Polacy potrafili ponieść je dalej, ponieść ich marzenia i ponieść ich nadzieje, to największa rzecz, jaką możemy im dzisiaj dać. I pamiętać. Będziemy pamiętać" - oświadczył.
- Lista tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem, to jak cała Polska i jak cała nasza historia - powiedział premier.
- Takie rzeczy są niemożliwe, tak jak niemożliwe było zrozumienie kolejnych nazwisk i kolejnych nazwisk i słyszeliśmy tylko swój i innych szloch przy każdym z tych nazwisk - mówił Tusk.
Premier wspomniał dwie ofiary katastrofy - ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego i stewardessę Natalię Januszko. On był najstarszy, ona najmłodsza. - On miał lat 91, ona lat 23 - mówił.
- Prezydent Kaczorowski - mówił Tusk - to Syberia, Monte Cassino, to dramatyczna emigracja i sen o niepodległej Polsce. A Natalia to szczęście młodej dziewczyny, szczęście, że żyje w wolnym kraju i że może mieć marzenia i nadzieje na szczęście w swoim osobistym życiu - powiedział premier.