Poniżej zamieszczamy przemówienie, jakie pełniący obowiązki głowy państwa Komorowski wygłosił w Archikatedrze św. Jana podczas mszy w intencji prezydenta Kaczorowskiego:
"Służył także jako prezydent. Ostatni prezydent Najjaśniejszej Rzeczypospolitej na Uchodźstwie. Służył jako ten, który spiął również tradycje Drugiej Rzeczypospolitej z okresu międzywojennego, z tą która się odrodziła do niepodległego bytu po '89 roku. Służył zawsze w ramach trudnego losu polskiego, losu wychodźcy, losu żołnierza-tułacza, sybiraka, więźnia, tego który wracał przez cały świat do Polski. Pan prezydent Ryszard Kaczorowski wrócił do Polski na zawsze.
W prawie harcerskim jest punkt ósmy. Harcerze o nim pamiętają, że harcerz ma być człowiekiem pogodnym. Pan prezydent Ryszard Kaczorowski był człowiekiem niezwykłej pogody ducha, był człowiekiem, od którego promieniowała radość, promieniowała akceptacja świata. To było widać w każdej chwili. To było czuć w każdym momencie rozmowy i bezpośredniego kontaktu. To wielka rzecz być pogodnym człowiekiem mimo trudnego losu. To wielka sprawa umieć przekazać innym taką postawę wobec życia.
Nie ma w prawie harcerskim punktu, który by mówił, że harcerz ma być człowiekiem szczęśliwym. Nie ma, bo to jest niepotrzebne do zapisywania. Człowiek, który ma charakter, który ma pogodę ducha, który złożył i potem był wierny przysiędze służby Bogu, ludziom i ojczyźnie, ten zawsze jest szczęśliwy, nawet w najtrudniejszych chwilach.
I myślę sobie, że prezydent Ryszard Kaczorowski należał do najszczęśliwszych ludzi w Polsce. Bo trzeba być niesłychanie szczęśliwym człowiekiem, aby doczekać realizacji marzeń o Polsce wolnej, o Polsce niepodległej, marzeń, które się śniły po nocach pomimo wszelkim racjonalnym podejściom do problemów politycznych tego świata.
Trzeba być niesamowitym szczęściarzem, aby doczekać takiego momentu, kiedy można było przekazać z trudem zachowane insygnia Polski okresu międzywojennego prezydentowi Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej odrodzonej po 1989 roku Lechowi Wałęsie. Przecież o niczym więcej nie marzyli Ci, którzy z trudem zachowywali polskość na emigracji i na wychodźstwie. O niczym innym nie marzyli, jak o tym, żeby Polska była niepodległa, a ich trud zachowania polskości i wiary w to, że Polska się odbuduje, odrodzi, zostanie zrealizowany i będzie miał ten swój piękny, wspaniały owoc.
Trzeba być niebywałym szczęściarzem, aby doczekać się w tym życiorysie harcerskim, także na swoim pogrzebie tylu ludzi, którzy mają postawę służby harcerskiej, wnuków, którzy przyszli dzisiaj w mundurach harcerskich tutaj do Archikatedry św. Jana w Warszawie. Bo to jest dowód na to, że przez pokolenia idzie postawa harcerskiej służby. Służby Bogu, ludziom i ojczyźnie.
Żegnamy Cię dzisiaj druhu prezydencie, Żegnamy ostatniego prezydenta na Wychodźstwie, Żegnamy naszego wspaniałego, szczęśliwego prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego".
PAP, arb