- Ostatnia nasza rozmowa dotyczyła sprawy bardzo trudnej: ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na Kresach wschodnich. Z czym wyszedł pan rzecznik? W zeszłym roku jako jeden z pierwszych zdecydował się na to, by w murach jego urzędu odbyła się konferencja, na której mówiono prawdę o tych wydarzeniach. Wielu innych się wycofało. Jaki jest owoc tego spotkania? Pan rzecznik jako pierwszy powiedział, że tak jak Żydzi nadają medal "Sprawiedliwi wśród narodów świata", tak on pragnie nadać medal praw człowieka dla tych Ukraińców, którzy ratowali Polaków - mówił Isakowicz-Zaleski. Podkreślił, że Kochanowski był "człowiekiem renesansu", który miał mnóstwo zainteresowań i z determinacją walczył o prawa dla osób niepełnosprawnych, dla mniejszości, dla ubogich. - Straciłem przyjaciela, człowieka niesłychanie dobrego i życzliwego - oświadczył.
- Tylu dobrych ludzi odeszło w jednej chwili, w ułamku sekundy. Wierzymy, że zmartwychwstaną, że już są u boku Pana Jezusa. Będziemy się modlić, by na ich miejsce przyszli następni: dobrzy, uczciwi, życzliwi - powiedział o ofiarach tragedii w Smoleńsku ks. Isakowicz-Zaleski.
Na łamach tygodnika "Wprost" Janusza Kochanowskiego wspomina Barbara Kasprzycka: "– Proszę walczyć, trzeba walczyć – to ostatnie słowa, jakie usłyszała od Janusza Kochanowskiego jego rzeczniczka Marta Kukowska. On sam zdawał się walczyć non stop, jednak w jego spojrzeniu wyczuwało się rodzaj rezygnacji, zwątpienia w sukces. W swoim gabinecie miał reprodukcję Picassowskiego Don Kichota. Czuł, że walczy z wiatrakami: szykując projekt reformy prawa, domagając się od ministrów współpracy i odrobiny dobrej woli, forsując inicjatywy, które przekraczały kompetencje jego urzędu. – Ale ja z natury jestem leniwy! – przekonywał podczas jednej z naszych ostatnich rozmów. – Gdyby tylko ktoś zechciał się zająć tymi wszystkimi sprawami, z przyjemnością je odstąpię!"
Przeczytaj więcej o tragicznie zmarłym Rzeczniku Praw Obywatelskich Januszu Kochanowskim w artykule Barbary Kasprzyckiej "Politycznie niepoprawny", który ukazał się w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".