Płk Tomasz Pietrzak uważa, że "Jaki" i "Tupolewy" już dawno powinny trafić na złom. - Te samoloty nie powinny latać z najważniejszymi osobami w państwie. Nie wiem dlaczego w Polsce nadal są eksploatowane. Nawet rząd Bułgarii zawiesił latanie na tym samolocie – podsumował pilot.
Zdaniem Pietrzaka obecność jaru tuż obok lotniska nie powinna mieć dla pilotów żadnego znaczenia.
- Schodzi się po ustalonym torze lotu, do progu pasa, zachowując wysokości w porównaniu z odległościami od progu pasa – mówił Pietrzak. – Biorąc to pod uwagę, lądowanie powinno być wykonane bezpiecznie.
System TAWS, który ma ostrzegać o tym, że teren jest pofałdowany, był prawdopodobnie zablokowany, ponieważ procedura zakazuje używania tego systemu na lotnisku w Smoleńsku, powiedział Pietrzak. - System TAWS działa wtedy, kiedy jest podana wartość ciśnienia w hektopaskalach, to znaczy jest ona odniesiona do poziomu morza, a nie do terenu. Ten system był prawdopodobnie zablokowany, ponieważ gdy ciśnienie jest podawane w systemie QFE, nie należy go używać, jako że będzie przekazywał błędne informacje.
Płk Pietrzak nigdy nie usłyszał bezpośredniego polecania „musi pan wylądować". Jak twierdzi, zawsze było dużo rozmów, ale zawsze też osiągano pewien konsensus.
Według Pietrzaka „Jaki" i „Tupolewy” zdecydowanie powinny trafić na złom.
- Te samoloty nie powinny latać z najważniejszymi osobami w państwie. Nie wiem dlaczego w Polsce nadal są eksploatowane. Nawet rząd Bułgarii zawiesił latanie na tym samolocie. – podsumował pilot.
RMF FM/ KS
- Schodzi się po ustalonym torze lotu, do progu pasa, zachowując wysokości w porównaniu z odległościami od progu pasa – mówił Pietrzak. – Biorąc to pod uwagę, lądowanie powinno być wykonane bezpiecznie.
System TAWS, który ma ostrzegać o tym, że teren jest pofałdowany, był prawdopodobnie zablokowany, ponieważ procedura zakazuje używania tego systemu na lotnisku w Smoleńsku, powiedział Pietrzak. - System TAWS działa wtedy, kiedy jest podana wartość ciśnienia w hektopaskalach, to znaczy jest ona odniesiona do poziomu morza, a nie do terenu. Ten system był prawdopodobnie zablokowany, ponieważ gdy ciśnienie jest podawane w systemie QFE, nie należy go używać, jako że będzie przekazywał błędne informacje.
Płk Pietrzak nigdy nie usłyszał bezpośredniego polecania „musi pan wylądować". Jak twierdzi, zawsze było dużo rozmów, ale zawsze też osiągano pewien konsensus.
Według Pietrzaka „Jaki" i „Tupolewy” zdecydowanie powinny trafić na złom.
- Te samoloty nie powinny latać z najważniejszymi osobami w państwie. Nie wiem dlaczego w Polsce nadal są eksploatowane. Nawet rząd Bułgarii zawiesił latanie na tym samolocie. – podsumował pilot.
RMF FM/ KS