Odpowiedzialni za przestrzeganie i egzekwowanie tego zakazu są szefowie Rad Regionalnych PiS i prezesi Zarządów Okręgowych PiS. Brudziński tłumaczył, że choć inicjatywy dotyczące nadawania imienia ofiar katastrofy poszczególnym miejscom "są inspirowane dobrymi emocjami, myślami i intencjami", to władze partii uznały, że "to nie jest najlepszy czas na aż taki wysyp tego typu inicjatyw". - Może być to potraktowane przez ośrodki nam nieprzychylne, czy przez część mediów, nawet lokalnych, jako próba grania tą tragedią w kampanii wyborczej - powiedział Brudziński. Ponadto, jak mówił, zmiany nazw ulic czy placów "zawsze rodzą określone skutki dla społeczności lokalnych".
- Jeżeli to miałby być decyzja dotycząca parku czy skweru, takie skutki może nie są zbyt uciążliwe, ale jeśli dotyczy to głównej ulicy w danym mieście, przy której znajduje się ileś urzędów, firm, mieszka wielu mieszkańców, to wiąże się to z olbrzymimi perturbacjami, stąd ten zakaz - tłumaczył Brudziński. Jak powiedział, zakaz obowiązuje zarówno samorządowców PiS, którzy są członkami partii, ale też tych, którzy zasiadają w klubach ugrupowania.
"Zabrania się w ramach doraźnej działalności partyjnej, politycznej i samorządowej na poziomie gminnym, powiatowym, okręgowym i wojewódzkim podejmowania inicjatyw politycznych mających na celu upamiętnienie ofiar katastrofy lotniczej w Smoleńsku poprzez nadawania ich imienia placom, ulicom, skwerom itp." - taką treść ma zarządzenie wydane przez Brudzińskiego. Po katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem zdecydowano m.in. o nadaniu imienia Lecha Kaczyńskiego jednemu z rond w Sieradzu. Pojawiła się również inicjatywa, by imię zmarłego tragicznie prezydenta nadać jednej z ulic w Krakowie. Z kolei słupska rada odrzuciła pomysł radnych PiS dotyczący nadania jednemu z parków imienia Marii i Lecha Kaczyńskich.
PAP, arb