Szef sztabu wyborczego Komorowskiego, poseł Sławomir Nowak z PO również stwierdził, że Platforma nie zatrzymuje akcji zbierania podpisów. Jego zdaniem - ludzie poczuli "mobilizację wewnętrzną" i chcą działać. - Ludzie chcą się podpisywać, więc trudno nie dać im takiej możliwości. Jest to taka pierwsza forma poparcia dla naszego kandydata - podkreślił. Schetyna przyznał, że Komorowski - ze względu na dodatkową funkcję pełniącego obowiązki prezydenta - będzie miał mało czasu na normalną kampanię wyborczą - czyli wyjazdy w teren i spotkania z wyborcami. Przyznaje to również sam kandydat. - Nie wyobrażam sobie jakiegoś intensywnego jeżdżenia po Polsce. Liczę na wyrozumiałość wyborców, że ze względu na obowiązki wynikające z funkcji marszałka, jak i konieczność wypełniania obowiązków głowy państwa, moje możliwości poruszania się po kraju, odbywania spotkań będą ograniczone - mówił Komorowski. Podkreślił, że spotkań bezpośrednich będzie mniej, "w związku z czym każde będzie na wagę złota".
Komorowski liczy na inne formy kontaktu z wyborcami, za pośrednictwem mediów i również inne formy prowadzenia kampanii, na przykład przez internet. - Jakieś okazje do spotkań bezpośrednich będą i będę się z nich cieszył, ale będzie ich mniej niż przy normalnej, klasycznej kampanii - dodał. Kandydat PO na prezydenta mówił, że kampania będzie "bardzo krótka i trochę improwizowana, ze względu na dramat, który przeżyliśmy". - Każdy szuka jakiejś formy kampanii. Także prezes Jarosław Kaczyński, mój główny konkurent, na razie też nie jest obecny w spotkaniach bezpośrednich, pewnie z innego powodu, ale tak specyficzna jest ta kampania - powiedział.
Politycy PO zgodnie zapowiadają, że kampania wyborcza będzie zdecydowanie mniej agresywna niż poprzednie. Wiceszef PO Waldy Dzikowski ocenił, że kampania prezydencka będzie też dużo skromniejsza materialnie niż w innych latach. Jak dodał, po pierwsze z powodu tragedii smoleńskiej, a po drugie - krótkiej, jedynie dwumiesięcznej kampanii. Nowak przyznał, że środki na kampanię wyborczą będą ograniczone. Dodał jednak, że nie jest w stanie obecnie podać budżetu kampanii. - Będę się starał robić wszystko, żeby nasza kampania była jak najtańsza. Chcemy żeby była to kampania cicha, szanującą nastrój społeczny - zaznaczył. Nowak zapewnił, że Platforma nie będzie wykorzystywała w kampanii ani ofiar tragedii smoleńskiej, ani ich rodzin. - Chciałbym, żeby podobnie czynili nasi konkurenci, bo jest coś niedobrego w wykorzystywaniu rodzin zmarłych. Każdy prezentuje się tak, jak potrafi - ocenił.
PAP, arb