Posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska dziwi się, że córka tragicznie zmarłego prezydenta Kaczyńskiego, Marta, chce się zaangażować w kampanię wyborczą. - Kampania zaczyna się jawić jako dynastyczna - zauważa z przekąsem posłanka PO.
- Uważam, że człowiek w sytuacjach dramatycznych, naprawdę nie chce biegać ze sztandarami po ulicy. Ale może mam inny temperament - oceniła decyzję córki prezydenta Kaczyńskiego posłanka Platformy. - Jako człowiek jestem zdziwiona taką decyzją, rzucenia się w wir polityki. To wyjście na pierwszą linię frontu. Może to jej potrzebne - zastanawiała się.
Śledzińska-Katarasińska jest przekonana, że kampania będzie niezwykle emocjonalna, choć ma nadzieję, że nikt nie będzie w niej wykorzystywał katastrofy smoleńskiej. - Jak zobaczę czyjąś twarz na billboardach to będę oburzona. To oznaczałoby brak szacunku wobec ludzi, którzy tam zginęli. To byłby faul - oceniła. Dodała, że PO w ogóle chciałaby zrezygnować z billboardów. - PO zaproponowała inny model kampanii wyborczej - kampanii bez fajerwerków, baloników, rodzinnych pikników.
TVN24, arb