Zła organizacja i zabezpieczenie lotu Tu-154M oraz brak informacji o mgle nad Smoleńskiem od wojskowych meteorologów - to jedna z wstępnych przyczyn katastrofy w Smoleńsku ustalonych przez prokuraturę.
Prokuratura jest w posiadaniu dokumentów z Centrum Hydrometeorologii Sił Zbrojnych, które odpowiada za informowanie pilotów o tym, jakie panują warunki meteorologiczne w rejonie do którego się udają. Okazuje się, że Centrum o dowiedziało się o niewielkiej widoczności spowodowanej mgłą w okolicach lotniska Smoleńsk-Siewiernyj dowiedziało się dopiero ok. 8:25, a więc na kwadrans przed katastrofą, do której najprawdopodobniej doszło o 8:41. Tymczasem do pilotów prezydenckiego Tu-154 ostatnia informacja o pogodzie dotarła o 7:27. Piloci dowiedzieli się z niej, że na rosyjskim lotnisku jest dobra widoczność - był to jednak stan na godzinę 5 rano.
Około 8.25 dyżurny meteorolog lotniska Okęcie przesłał nowe informacje do kontrolera Okęcia. Depesza synoptyczna z cywilnej stacji meteorologicznej w Smoleńsku mówiła o wystąpieniu bardzo gęstej mgły z widocznością do pół kilometra. Piloci Tu-154M nie otrzymali tej informacji, chociaż powinno im ją przesłać Centrum Hydrometeorologii Sił Zbrojnych lub Centrum Operacji Powietrznych.
Około 8.25 dyżurny meteorolog lotniska Okęcie przesłał nowe informacje do kontrolera Okęcia. Depesza synoptyczna z cywilnej stacji meteorologicznej w Smoleńsku mówiła o wystąpieniu bardzo gęstej mgły z widocznością do pół kilometra. Piloci Tu-154M nie otrzymali tej informacji, chociaż powinno im ją przesłać Centrum Hydrometeorologii Sił Zbrojnych lub Centrum Operacji Powietrznych.
"Rzeczpospolita", arb