Cimoszewicz: tragedia w Smoleńsku to efekt braku profesjonalizmu

Cimoszewicz: tragedia w Smoleńsku to efekt braku profesjonalizmu

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Katastrofa smoleńska pokazuje bezmiar nieprofesjonalizmu w funkcjonowaniu służb państwowych. A teraz ten brak profesjonalizm odbijać się będzie na kampanii wyborczej – ocenia senator Włodzimierz Cimoszewicz.
Cimoszewicz przyznał, że sugestie Grzegorza Napieralskiego dotyczące startu senatora w wyborach prezydenckich, była „historycznym błędem". - Podtrzymuję to, co konsekwentnie powtarzam od roku: nie planowałem udziału w tych wyborach. Teraz tym bardziej bym odmówił, bo nie ma wystarczającego uzasadnienia, aby zmieniać decyzję. A gdybym ją zmienił, mogłoby wyglądać, że podejmuję niezbyt poważną próbę skorzystania z zaistniałej sytuacji – podkreśla senator.

Według Cimoszewicza logika tegorocznych przyspieszonych wyborów prezydenckich jest dosyć oczywista: muszą się rozegrać między Komorowskim a Kaczyńskim. Powód? Nie dlatego, że są „wybitni lub wyjątkowi", ale dlatego, że jest to logika starcia dwóch obozów, dwóch rodzajów myślenia. Były premier przyznaje, że motyw tragedii smoleńskiej może być wykorzystany w tej kampanii. - Jarosław Kaczyński ma szansę na sukces, jeżeli wywoła korzystne dla siebie wahnięcia nastrojów. Kaczyński niektórych razi poglądami, Komorowskiemu zarzuca się, że brak mu charyzmy – mówi Cimoszewicz.

Jednak według Cimoszewicza charyzma jest rzeczą dla polityka ważną, ale nie najważniejszą. Lider nie musi być charyzmatyczny. Musi być konsekwentny, odważny, kompetentny, samodzielny. W wywiadzie senator przyznał także, że był zdziwiony w pierwszych godzinach po katastrofie przekazem: „..oto nadlatuje nasz samolot, wieża kontrolna informuje o złych warunkach pogodowych, a nasi piloci decydują się lądować, tak jakby nie wierzyli kontrolerowi lotu".

- Ta katastrofa pokazuje nieprawdopodobny bezmiar nieprofesjonalizmu w funkcjonowaniu służb naszego państwa – dodaje. - Można się zastanawiać, dlaczego tak jest. W moim przekonaniu dlatego, że przez 20 lat każda zmiana rządu wywołuje rewolucje kadrowe w rozmaitych instytucjach państwa. Mamy w nich więc ludzi bez doświadczenia, odpowiedzialnych za sprawy, które przerastają ich doświadczenie i kompetencje – ocenia Cimoszewicz.

„Polska The Times", arb