Czarna skrzynka samolotu prezydenckiego, który rozbił się pod Smoleńskiem, zarejestrowała w kokpicie głos osoby, która nie należała do ścisłej załogi samolotu, podaje TVN24. Jak ujawnia RMF FM, była to kobieta.
Prokuratura oficjalnie nie potwierdza tych doniesień. Wiadomo tylko, że nie była to żadna z osób z kokpitu Tu-154: pilot, drugi pilot, nawigator, ani mechanik. Mogła to być stewardessa lub ktoś z pasażerów.
Dwie czarne skrzynki wydobyte z rozbitego Tu-154 analizują rosyjscy prokuratorzy. Wiadomo, że zarejestrowały one włączenie się systemów alarmowych w kokpicie pilotów, a nie tylko ostrzeżenie przed osiągnięciem niskiego pułapu lotu.
Były szef UOP gen. Gromosław Czempiński powiedział TVN24, że zdarza się ktoś z VIPów prosi załogę o możliwość zobaczenia momentu startu lub lądowania. - To nie jest przestępstwo - podkreślił były szef UOP. Jednak mając na uwadze trudne warunki atmosferyczne, byłoby to dziwne, gdyby taka sytuacja miała miejsce w tym przypadku – powiedział.
im, TVN24
Dwie czarne skrzynki wydobyte z rozbitego Tu-154 analizują rosyjscy prokuratorzy. Wiadomo, że zarejestrowały one włączenie się systemów alarmowych w kokpicie pilotów, a nie tylko ostrzeżenie przed osiągnięciem niskiego pułapu lotu.
Były szef UOP gen. Gromosław Czempiński powiedział TVN24, że zdarza się ktoś z VIPów prosi załogę o możliwość zobaczenia momentu startu lub lądowania. - To nie jest przestępstwo - podkreślił były szef UOP. Jednak mając na uwadze trudne warunki atmosferyczne, byłoby to dziwne, gdyby taka sytuacja miała miejsce w tym przypadku – powiedział.
im, TVN24