Jarosław Kaczyński musi udawać że jest, jak swój brat, człowiekiem rodzinnym. To trudne dla kogoś, kto poza chorą mamą, najbliższej rodziny nie ma i jest zatwardziałym starym kawalerem. Ale od czego bratanica i jej córki? Stąd „ustawka" z Super Expressem i zdjęcia w parku. Będzie też musiał udawać, że jest bezkonfliktowy i ugodowy. To też nie będzie łatwe, ale da się zrobić. Wystarczy nie odpowiadać na pytania dziennikarzy, a jedynie wygłaszać łagodne w tonie oświadczenia. Tak, by nie dać się sprowokować.
Grzegorz Napieralski musi udawać, że nie jest zimnym technokratą, który z cynicznym uśmieszkiem wysyła swojego największego konkurenta w partii na zsyłkę do Brukseli, twierdząc, że to zaszczyt i awans. A na dodatek musi udawać, że wierzy w swój sukces i że nie domyśla się, że to jego partyjni koledzy z premedytacją wsadzają go na „minę" i za plecami już zacierają ręce myśląc o słabym wyniku swojego szefa i zepchnięciu go w polityczny niebyt.
Andrzej Olechowski musi udawać, że mu się chce i że mu zależy. Spory to wysiłek dla człowieka, który zawsze powtarza, że za ciężką pracę należy się sowita zapłata. Skądinąd słusznie.Waldemar Pawlak i Marek Jurek nie muszą udawać, że wierzą w zwycięstwo. Ale w drugą turę już tak. Dla wszystkich hufców Ochotniczej Straży Pożarnej w całej Polsce to może być jednak ciężar nie do podźwignięcia. Nawet, gdy mają możliwość sprzedawania alkoholu w remizach. A i zwolennicy byłego marszałka Sejmu takiego sukcesu mogą nie wymodlić.
Bogusław Ziętek, Bogdan Szpryngiel, Roman Sklepowicz i inni muszą udawać, że są.
Czy my, wyborcy, musimy udawać, że im wierzymy? Czy kiedyś okaże się, że któryś z naszych awatarów nie jest kaleką bez czucia w nogach, tylko uczciwym propaństwowcem z wizją? Ja takiego nie widzę.