Ludowcy jako pierwsi złożyli w sobotę w PKW ponad 190 tys. podpisów pod kandydaturą Pawlaka. Zapowiedzieli jednak wówczas, że będą dalej je zbierać; w piątek chcą je przekazać Komisji, chociaż kandydatura Pawlaka w wyborach prezydenckich została już formalnie zarejestrowana.
"Chcielibyśmy podziękować za to, że nasi sympatycy poświęcili tak dużo swojego własnego czasu na rozmowy o Polsce, o tym jak powinien wyglądać urząd prezydenta. Te rozmowy dla nas i dla naszego kandydata były bardzo ważne, one mają dla nas wyjątkową wartość, dlatego chcielibyśmy takie rozmowy prowadzić dalej" - mówiła odpowiedzialna za koordynację kampanii Pawlaka wicemarszałek Sejmu Ewa Kierzkowska.
Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski podkreślał, że - mimo iż kampania odbywa się w cieniu smoleńskiej tragedii - ważne jest, by kandydaci mogli się różnić w przedstawianych wizjach prezydentury.
Powtórzył, że Stronnictwo chciałoby, aby urząd prezydenta łączył, a nie dzielił, dlatego proponują, by w kancelarii prezydenckiej reprezentowane były wszystkie siły polityczne. "Żeby te wszystkie spory, które są naturalne w państwie demokratycznym, mogły się rozegrać w tej kancelarii, zanim przekształcą się w walkę, taką, jaka miała miejsce" - tłumaczył polityk.
Żelichowski uważa, że jednym z zadań nowego prezydent - zwierzchnika sił zbrojnych - jest zaproponowanie nowych regulacji w sprawie lotów dowódców sił zbrojnych tak, by nie mogli znajdować się w jednym samolocie (jak to miało miejsce podczas lotu do Smoleńska).
Politycy PSL zadeklarowali, że Waldemar Pawlak jest w każdym momencie gotowy do debaty wyborczej. Poinformowali też, że w jego kampanii mocno będzie wykorzystywany internet.
Podczas konferencji zdementowano również informacje "Rzeczpospolitej", jakoby Stronnictwo było sondowane przez PO, na temat tego, czy przedstawiciel PSL nie chciałby objąć funkcji marszałka Sejmu, po tym jak ewentualnie zwolni ją Bronisław Komorowski. "Nie było takich rozmów" - oświadczyła Kierzkowska.
PAP, mm