Dodał, że zdecydował się wziąć udział w moskiewskich uroczystościach, dlatego że jest "kombatantem II wojny światowej, który walczył na pierwszej linii jako oficer, ma Krzyż Virtuti Militari, dwa Krzyże Walecznych". Zaznaczył też, że zostali zaproszeni również inni byli prezydenci, którzy byli kombatantami. "Dlaczego były prezydent Polski miałby z tego nie skorzystać?" - pytał gen. Jaruzelski.
Na pytanie jak odbiera zaproszenie od Komorowskiego do wspólnego lotu do Rosji, odparł, że jest "bardzo wdzięczny panu marszałkowi, że tę podróż mu zaproponował". "Ale nie jest to jakieś wielkie odkrycie" - dodał.
Jak mówił, także zmarły tragicznie prezydent Lech Kaczyński przez swojego szefa Kancelarii Władysława Stasiaka informował, że miejsce w samolocie dla niego się znajdzie. "Może formuła - nazwijmy to - niezbyt elegancka, ale wyrażająca to, że prezydent Kaczyński też mój udział w tej podróży widział, a więc tylko marszałek Komorowski to utrwalił i umocnił w takiej formule oficjalnej" - powiedział gen. Jaruzelski.
Pytany, czy spodziewa się jakiś wymiernych efektów spotkania Komorowskiego z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem ocenił, że nie chce tego komentować. Ale - jak podkreślił - już sam fakt tej rozmowy ma duże znaczenie.
Gen. Jaruzelski był też pytany, jak ocenia piątkowe oświadczenie prezydenta Miedwiediewa mówiące m.in., iż Katyń to przykład fałszowania historii i że dla zbrodni wojennych nie ma terminu przedawnienia, a ci, którzy je popełnili, powinni ponieść odpowiedzialność, niezależnie od tego, ile mają lat. "Trzeba bardzo wysoko ocenić i uszanować to stwierdzenie" - powiedział Jaruzelski.
Miedwiediew zaprosił pełniącego obowiązki głowy państwa Bronisława Komorowskiego do udziału w moskiewskich uroczystościach podczas spotkania 18 kwietnia w Krakowie, przed uroczystościami pogrzebowymi pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich.
W tegorocznej defiladzie na Placu Czerwonym w Moskwie weźmie udział ok. 10 tys. żołnierzy rosyjskich, a także żołnierze z zagranicy, m.in. z Polski.
pap, em