"Startuję, żebyśmy nie byli zakładnikami sytuacji, w której dwa środowiska wyrastające z tego samego pnia tłuką się i kłócą nie wiadomo o co. I jeżeli którykolwiek z tych kandydatów zostanie wybrany, to mamy pięć lat w plecy. Następne pięć straconych lat na kłótnie i awantury" - powiedział w środę w Poznaniu dziennikarzom Waldemar Pawlak .
Odnosząc się do krytyki swojej kampanii prezydenckiej przez kolegów z PSL-u Janusza Piechocińskiego i Eugeniusz Kłopotka, którzy zarzucili mu m.in. małą dynamikę kampanii, Pawlak powiedział, że jest innym typem polityka niż krytykujący go koledzy.
"W prezydencie nie powinniśmy widzieć stronnika czy też zwolennika jakiejś opcji politycznej, tylko osobę, która buduje wspólnotę narodową, respektującą różnorodność Polaków. Prezydentura powinna być otwarta, pełna dialogu i budowania porozumienia" - powiedział Waldemar Pawlak.
Według Pawlaka w sprawie ewentualnego przesunięcia wyborów prezydenckich w przypadku ogłoszenia stanu klęski żywiołowej w związku z sytuacją powodziową powinien wypowiedzieć się Trybunał Konstytucyjny.
"Trzeba ocenić rzetelnie sytuację. Trzeba brać pod uwagę uwarunkowania konstytucyjne. Jeden przepis mówi, że jeżeli dochodzi do tragicznego wypadku, to prezydent powinien być wybrany w określonym czasie, a inny przepis mówi, gdy jest wprowadzony stan nadzwyczajny nie powinno być wyborów. W tej sprawie powinien wypowiedzieć się Trybunał Konstytucyjny" - powiedział Pawlak.
Jego zdaniem przeniesienie wyborów mogłoby mieć miejsce w przypadku, gdyby urzędujący prezydent żył. "My mamy sytuację, że prezydent zginął w wypadku i w tych okolicznościach niezależnie od ogłoszenia stanu klęski żywiołowej powinno się wybory przeprowadzić" - ocenił Pawlak.
Waldemar Pawlak gościł w środę na Międzynarodowych Targach Poznańskich, które organizują trzy imprezy: Expopower, Greenpower i Automa.
PAP, mm