W opinii Millera, umowa z 1993 r. dotyczyła zupełnie innych sytuacji, bo powstała, by zapewnić możliwość wycofywania wojsk rosyjskich z terytorium byłego NRD i Polski. - Tak naprawdę to są tylko ramy umowy, które dopiero trzeba wypełnić treścią. Czego pan oczekiwał? Że Polska i Rosja przez tydzień będzie dopracowywać tę umowę? - odpowiadał Miller. Dodał, że "nie unikniemy raportów cząstkowych" polskiej komisji badającej katastrofę. Podkreślił zarazem, że chciałby, aby taki raport "coś rozjaśniał" i żeby po nim nie było więcej pytań, niż przed raportem.
Macierewicz replikował, że szefowa MAK Tatiana Anodina, według niego, miała powiedzieć, że "czarne skrzynki" z samolotu w ogóle nie będą przekazane Polsce, a - jeśli premier Rosji Władimir Putin się zgodzi - Polska uzyska do nich dostęp. - To właśnie jest ten "los wiedzy" - powiedział. - A jeśli będzie inaczej niż pan mówi, to mam nadzieję, że - staropolskim obyczajem - pan odszczeka? - zapytał Miller. - Myślę, że powinien się pan miarkować - odparł Macierewicz. W tym momencie Miller opuścił posiedzenie sejmowej komisji obrony. Uzasadnił to obowiązkiem stawienia się na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
PAP, arb