Dodała, że mimo to trzeba brać pod uwagę, że woda jest żywiołem i że na pewno zostaną zalane tereny w tzw. międzywalu. - Służby straży miejskiej poinformowały osoby, które mają tam restauracje, sklepy, że muszą się ewakuować i zabrać najcenniejsze rzeczy - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.
Z kolei wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski podkreślił, że na razie nie ma potrzeby ewakuacji mieszkańców w stolicy, ale gdyby doszło do przerwanie prawego wału Wisły na wys. Gocławia ewakuowanych musiałoby być ponad 100 tys. mieszkańców, w przypadku przerwania lewego wału - kilkadziesiąt tysięcy. - Nie należy łudzić mieszkańców, że sytuacja nie jest poważna. Sytuacja jest poważna. W moim przekonaniu, i opieram to na doświadczeniu województwa małopolskiego, świętokrzyskiego, podkarpackiego, w każdym z tych województw nastąpiło przerwanie wałów wiślanych i to w kilku miejscach. W ocenie specjalistów jest tylko kwestią czasu, kiedy przerwanie wałów nastąpi w woj. mazowieckim - podkreślił Kozłowski. Według niego może to nastąpić nawet w samej stolicy. - Musimy być też na taką ewentualność przygotowani - powiedział.
Jak dodał Kozłowski, charakterystyczną cechą obecnej fali kulminacyjnej jest to, że wysoki poziom wody utrzymuje się przez dłuższy okres, kilka dni. - To może prowadzić do rozmiękczania, rozmywania wałów. Na pewno nie dojdzie do tego jednak dzisiaj - powiedział Kozłowski, dodając, że dlatego nie podjęto jeszcze decyzji o ewentualnej ewakuacji. Zaapelował, by mieszkańcy Warszawy nie podejmowali żadnych pochopnych decyzji i spokojnie czekali na rozwój wypadków.
Wojewoda zapowiedział też drakońskie kary za wjeżdżanie samochodami na wały w celu oglądania przybierającej rzeki. Dodał, że zwrócił się już w tej sprawie do policji. - Wały nie są miejscem, gdzie można wjeżdżać samochodem. To nie jest miejsce dla gapiów, dotyczy to też ekip dziennikarskich. Takie działania niesamowicie utrudniają akcję ratowniczą - przestrzegał wojewoda. Zaznaczył, że są inne miejsca np. mosty, skąd można bezpiecznie obserwować przybierającą rzekę.
PAP, arb