Warszawa czeka na wielką falę. Strażacy umacniają wały

Warszawa czeka na wielką falę. Strażacy umacniają wały

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. FORUM 
Strażacy układają worki z piaskiem na wałach przeciwpowodziowych, mieszkańcy z mostów obserwują wezbraną wodę Wisły, a prezydent stolicy uspokaja: Warszawa pod względem sprzętu jest przygotowana do nadejścia kulminacyjnej fali, również stan wałów nie jest zły. Najwyższy poziom Wisła osiągnąć ma ok. godz. 21. Tymczasem w miejscowości Baczki w gminie Maciejowice (powiat garwoliński) został przerwany wał przeciwpowodziowy. Zalana jest droga wojewódzka 801. Organizowane są objazdy.
Ruch w mieście w zasadzie odbywa się normalnie, są tylko większe korki niż zwykle. Na mostach m.in. Poniatowskiego widać licznych gapiów, wielu podąża w tamtą stronę. Ludzie z mostów i nadwiślańskich bulwarów obserwują wzrastający poziom wody, wielu robi zdjęcia. Także na moście Łazienkowskim, który nie jest zbyt często używany przez pieszych, Wiśle przygląda się kilkanaście osób z każdej strony.

W klubie wioślarskim przy Trasie Łazienkowskiej zawodnicy wynieśli cenniejszy sprzęt na wyżej położony taras. Sytuacja na razie jest lepsza niż w 2001 r., gdy woda dochodziła do budynku klubu. Teraz jest kilkanaście metrów od niego, nie weszła jeszcze na trawnik przed klubem. Pomimo alarmowej sytuacji sportowcy nie przerwali treningów.

Więcej spacerujących i obserwujących Wisłę warszawiaków było na wale przeciwpowodziowym, po śródmiejskiej stronie Wisły. Po stronie Saskiej Kępy kilkanaście osób przyglądało się, jak Wisła zalewa nadbrzeżne łęgi. Ludzie przyglądają się też pracującym na Wale Miedzeszyńskim żołnierzom i strażakom, którzy napełniają worki z piaskiem i układają je w najniższym punkcie tej ulicy, która stanowi ochronę przeciwpowodziową dla Saskiej Kępy. Oprócz standardowego sprzętu strażacy przywieźli ze sobą quada, którym można się poruszać w trudnym terenie i ładowarkę do worków z piaskiem. Łopatami wrzucają piasek do urządzenia, które później bardzo szybko napełnia podstawione worki; dużo szybciej niż tradycyjną metodą. Choć do korony wału pozostaje jeszcze kilka metrów worki już są układane. Po stronie wału na Saskiej Kępie nie było podtopień. Okoliczni mieszkańcy nie alarmowali też o zalanych piwnicach.

Przy warszawskim ogrodzie zoologicznym straż, wojsko i policja przygotowali dodatkowe umocnienia w najniższym punkcie ulicy-wału, która oddziela Wisłę od zoo. Przed godz. 19 woda miała 3-5 metrów do korony wału. Sam teren ogrodu zoologicznego, który leży niżej niż poziom ulicy, został dodatkowo zabezpieczony opaską z kilkunastu worków z piaskiem - w razie pogorszenia sytuacji mają one chronić teren ogrodu przed zalaniem. Policja i staż miejska nie przepuszczają warszawiaków w pobliże rzeki przy zoo. Wisła przybrała tak, że zalała piaszczystą plażę utworzoną przy jednej z restauracji na prawym brzegu Wisły. Po drugiej stronie rzeki woda zalała betonowe schody przy Starym Mieście.

Głównym nurtem Wisły co jakiś przepływają czas zwalone konary drzew lub całe pnie, wyrwane przez nurt w głównym biegu. Na rozlewiskach wody na prawym brzegu pływają kaczki, które nic nie robią sobie z alarmu powodziowego.

Jak poinformowała prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz, Wisła osiągnie najwyższy poziom prawdopodobnie w czwartek ok. godz. 21. - Na pewno będzie się on utrzymywał ok. 24 godzin, czyli do godzin popołudniowych w piątek. Jesteśmy przygotowani od strony sprzętowej, mamy przygotowanych m.in. 200 tys. worków, podpisane umowy ze sprzedawcami piasków - zapewniła prezydent.

PAP, arb