"Wał został przerwany, powstała wyrwa, której w tej chwili nie da się naprawić. Trwa ewakuacja mieszkańców Zastowa" - poinformował rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu Lubelskim Ireneusz Kotowski.
Do uszkodzenia wału doszło też w piątek rano w miejscowości Brzeście. Tam część wału obsunęła się do wody. "Miejsce to zostało zabezpieczone i uszczelnione. Stale monitorujemy sytuację" - powiedział rzecznik Komendy Powiatowej PSP w Puławach Krzysztof Morawski.
W czwartek woda przelała się przez wał w miejscowości Popów w gminie Annopol i popłynęła wzdłuż drogi Józefów-Annopol, zalewając miejscowości Bliskowice i Świeciechów. Ewakuowano stamtąd ok. 300 osób.
Wisła na Lubelszczyźnie w piątek po południu nadal przekracza stan alarmowy - o prawie 2,3 m w Annopolu, o prawie dwa metry w Puławach i o blisko metr w Dęblinie. Fala powodziowa na Wiśle jest bardzo długa i - jak informują służby kryzysowe - może płynąć przez Lubelszczyznę przez kilka dni, co potęguje ryzyko przesiąkania i uszkodzenia wałów.
Kilka tysięcy ludzi - strażacy, policjanci, straż graniczna, żołnierze i mieszkańcy - wciąż pracuje przy zabezpieczaniu wałów. Ich powierzchnia jest okładana folią, geowłókniną, grubą warstwą ziemi, workami z piaskiem lub specjalnymi płytami.
Mimo to w wielu miejscach wały przesiąkają, m.in. w okolicach miejscowości Kępa Gostecka i Kępa Solecka w gminie Łaziska, w miejscowości Bohotnica i Parchatka w gminie Kazimierz Dolny. Wszędzie tam zarządzono ewakuację mieszkańców. Także burmistrz Puław zarządził ewakuację mieszkańców trzech ulic położnych najbliżej Wisły.
Od środy z zagrożonych powodzią terenów ewakuowano kilkaset osób. Wysoki poziom Wisły powoduje cofanie się wody w jej dopływach - rzece Sannie, Chodelce i Wyżnicy. Cofająca się w tych rzekach woda podtopiła kilkadziesiąt gospodarstw, zalała kilka dróg.
PAP, mm