- Uważam, że kandydat na prezydenta powinien myśleć o tym, co zrobić, żeby za 12 lat nie było kolejnej klęski, a nie biegać z łopatą. Bo ludzie, którzy biegają z łopatą, chcą kosztem nieszczęścia powodzian robić sobie publicity. Ja nie ma zamiaru żerować na nieszczęściach powodzian - powiedział Janusz Korwin-Mikke podczas sobotniego briefingu prasowego pod warszawskim Pomnikiem Syrenki nad Wisłą. Kandydat na prezydenta dodał, że nie przyjechał nad Wisłę po to, żeby pomagać w ratowaniu Warszawy przed powodzią.
Korwin-Mikke jest przeciwny ograniczeniom budowy na terenach zalewowych. "Po co marnować ten teren" - powiedział podczas sobotniego briefingu prasowego pod warszawskim Pomnikiem Syrenki nad Wisłą.
O projekcie rozwiązań prawnych, które ograniczą wydawanie przez samorządy zgody na budowę na terenach zalewowych, poinformował w czwartek marszałek Sejmu, pełniący obowiązki prezydenta Bronisław Komorowski.
"To niewłaściwe rozwiązanie" - powiedział w sobotę Korwin-Mikke. Jego zdaniem obywatele powinni mieć możliwość budowania na takich terenach, ale jednocześnie powinni podpisywać odpowiednie dokumenty, że o tym wiedzą i nie będą "rościli pretensji, jeśli ich zaleje".
"Po co marnować ten teren. Człowiek może sobie zbudować wysoki parter, zrobić wszystko z terakoty na parterze i w razie powodzi, raz na kilkanaście lat, przenieść wszystko na pierwsze piętro. To jest właściwe rozwiązanie, a nie zakaz budowy" - podkreślił.
PAP, im
O projekcie rozwiązań prawnych, które ograniczą wydawanie przez samorządy zgody na budowę na terenach zalewowych, poinformował w czwartek marszałek Sejmu, pełniący obowiązki prezydenta Bronisław Komorowski.
"To niewłaściwe rozwiązanie" - powiedział w sobotę Korwin-Mikke. Jego zdaniem obywatele powinni mieć możliwość budowania na takich terenach, ale jednocześnie powinni podpisywać odpowiednie dokumenty, że o tym wiedzą i nie będą "rościli pretensji, jeśli ich zaleje".
"Po co marnować ten teren. Człowiek może sobie zbudować wysoki parter, zrobić wszystko z terakoty na parterze i w razie powodzi, raz na kilkanaście lat, przenieść wszystko na pierwsze piętro. To jest właściwe rozwiązanie, a nie zakaz budowy" - podkreślił.
PAP, im