Wojewoda lubelski Genowefa Tokarska po posiedzeniu Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego podkreśliła, że czynności przeciwpowodziowe utrudnia zadrzewiony i zakrzaczony teren w dorzeczu Wisły. - To nieszczęsna Natura 2000 – denerwuje się Tokarska. Unijny program ochrony cennych przyrodniczo terenów ogranicza ingerencję człowieka w kształtowanie terenów zielonych.
- Wiem, że przemawia przeze mnie rozgoryczenie, ale tam nie można było niczego ruszyć, a teraz ludzie tracą cały dobytek. A gdzie są dzisiaj ekolodzy? Czy choć jeden z nich stoi na tych wałach, gdzie trwa niewyobrażalna i heroiczna walka o ich utrzymanie? – z żalem wypowiadała się wojewoda.
j. cz / "Rzeczpospolita"
Obecnie sytuacja na Lubelszczyźnie jest niepewna. - Wały są tak nasiąknięte, że w każdej chwili mogą nie wytrzymać – dodała Genowefa Tokarska. Służby ratunkowe starają się nie dopuścić do przerwania wałów w Parchatce pod Puławami. Nie udało się uratować gminy Wilków. Pod wodą znajduje się ponad 95 % powierzchni gminy. Podobnie jest w gminie Łaziska.
- Do tej pory ewakuowano 1,5 tys. osób - poinformował dyrektor Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego Włodzimierz Stańczyk. Większość osób z zagrożonych terenów nie chce opuszczać swoich domów. - Ewakuować zaczną się wtedy, kiedy woda zacznie wlewać się im do łóżka - powiedział Stańczyk.j. cz / "Rzeczpospolita"