- Potrzebna jest bardzo mocna ingerencja premiera, aby Bumar otrzymał z innego banku kredyt celowy na spłatę kredytu w banku Calyon - uważa Dorn. Były marszałek Sejmu dodał, że w tej sprawie skierował list do premiera. - Jeżeli Bumar, czego się obawiam po ostatnich doniesieniach prasowych, nie będzie miał żadnych zysków z tzw. kontraktu malezyjskiego to pytanie, skąd weźmie 18 mln dolarów na spłatę kredytu? - pytał Dorn. Zdaniem Dorna jeśli Bumar nie spłaci do października zaciągniętego długu, to 80 proc. akcji spółki Radwar, która jest zabezpieczeniem kredytu we francuskim banku, zostanie przez niego przejęte. - Nie ma takiego zagrożenia, obradujący dziś zarząd potwierdził to po raz kolejny - skomentowała obawy Dorna rzeczniczka Bumaru Monika Koniecko.
We wrześniu ubiegłego roku Bumar zaciągnął kredyt w wysokości 18 mln dolarów we francuskim banku Calyon na realizację tzw. kontraktu malezyjskiego. Firma zdecydowała, że zabezpieczeniem dla tego kredytu będą akcje Radwaru. Firmy która wchodzi w skład Bumaru i produkuje m.in. radary dla wojska, przeciwlotnicze systemy artyleryjskie i rakietowe. Z kolei w poniedziałek "Gazeta Wyborcza" napisała, że Gliwickiemu Bumarowi Łabędy grozi kilkadziesiąt milionów dolarów kary za niewywiązanie się z umowy na dostawy czołgów dla Malezji. Chodzi o kontrakt Bumaru z malezyjskim rządem na sprzedaż czołgów PT-91M. Za 48 maszyn, szkolenie załóg i obsługi oraz wozy serwisowe Malezja zapłaciła Bumarowi 380 mln dol.
Podpisany w 2003 roku kontrakt należał do największych w historii polskiej zbrojeniówki. Dotyczył łącznie 64 pojazdów wojskowych - 48 czołgów, a ponadto wozów zabezpieczenia technicznego, mostów i wozów inżynieryjnych oraz części zamiennych o materiałów eksploatacyjnych w 2005 roku.
PAP, arb